10 kwietnia, 2019

Bajka - Ptak na Tak (Ptasie bajki 5.)





Aż do zachodu słońca wilgi pracowały nad zebranymi materiałami. Przygotowały wszystkie informacje, o które prosiła Kolorowa Królowa. Nie miały nawet czasu, by zjeść przygotowany przez babcię posiłek. Kajtuś fruwał dookoła ich gniazda i ćwierkał coś bez przerwy, ale nikt nie zwracał na niego uwagi.

Kiedy na niebie rozsnuły się pasma pomarańczu i złota, a słonko zniknęło za horyzontem, praca była zakończona. Leon rozejrzał się dookoła, coś było nie tak, ale nie wiedział co. Lodzia też nasłuchiwała, aż w końcu zawołała: -Co tu tak cicho? Rzeczywiście, nie było słychać żadnego nawoływania, żadnego kląskania ani świstów. -Gdzie są wszystkie ptaki? –Najlepiej lećmy na Ptasią Wyspę, może się stęsknili i tam spędzają wieczór- zaproponowała Lola. –E, tam… -niepewnie odrzekł Leon, ale dziewczyny już szybowały w górze. Poleciał więc i on.

Już z dala zobaczyli bijące światła reflektorów. Na trawniku obok kępy krzewów ustawiono scenę. Wokół unosiły się ptaki wszystkich gatunków. Gdy wilgi zbliżyły się do ogrodu, podpłynęła chmurka przywiana przez ich przyjaciela, więc szybciutko się na niej usadowiły i zajęły miejsce naprzeciwko sceny. Po chwili sfrunęła sowa, dała znak, by wszyscy się uciszyli i przemówiła. Dziękowała wilgom, że tak wspaniale zajęły się sprawami wszystkich ptaków. Mówiła, że nigdy jeszcze się nie zdarzyło, żeby skrzydlaci mieszkańcy świata dowiedzieli się tyle o sobie wzajemnie. Ogłosiła rozpoczęcie koncertu: „Ptak na TAK”. To była oszałamiająca impreza. Ptaki kolejno pojawiały się na scenie i wykonywały swoje popisowe pieśni.

Już po pierwszym występie w tyle sceny coś zaczęło błyszczeć, po kolejnym wyraźnie zarysowała się okrągła, błyszcząca tarcza. Wśród publiczności powstało poruszenie. Wszyscy podfruwali w górę, by nie przegapić tego, co się jeszcze wydarzy. Gdy zaśpiewał szczygieł, ptaki ujrzały, jak na scenie obok mistrza pojawia się wirująca w tańcu sylwetka E- Wróżki! To było dopiero coś! Publiczność z otwartymi dziobami przyglądała się pląsom tej niezwykłej postaci. Nikt nie zauważył więc, że na połyskującej tarczy zaczęły się pojawiać wskazówki zegara. Wreszcie, gdy dwunasty śpiewak zakończył swój popis, tarcza zamigotała i rozbłysła jak neon. Dwanaście ptaków-śpiewaków- poderwało się do lotu i zajęło miejsca cyfr. Tak! To był magiczny Ptasi Zegar. Powrócił!

Gdy muzyka umilkła, E-Wróżka popłynęła nad sceną i zwróciła się do zebranych: -Kochani, to WY uruchomiliście magiczny Ptasi Zegar. Od dziś, będzie dla Was i dla całej Natury wydłużał chwile szczęśliwe i dobre, a przyspieszał te gorsze.

Wiwatom nie było końca. Po koncercie zegar uniósł się w powietrze i zawisł nad ziemią zaraz obok Pana Księżyca. Czegoś takiego nie widziała dotąd nawet babcia Loli. Ciekawe, co powie na to Kolorowa Królowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz