09 kwietnia, 2019

Bajka Ojejek na łące (Podróże Ojejka 2.)





Kolejny piękny dzień otworzył wrota wakacyjnych wędrówek Ojejka. Zaraz po śniadaniu podróżnik sprawdził dokładnie poszycie balonu i uzupełnił ekwipunek. Zapakował kosz piknikowy, bo dziś wybierał się na ŁĄKĘ. Niebo było czyste i błękitne. Lekki wiaterek zachęcał do rozpoczęcia wyprawy. Ojejek zerknął jeszcze na wysprzątany domek i z radością pomyślał, że miło będzie wracać do lśniącego czystością, Najmilszego Miejsca na Ziemi.

Gdy wystartował, usłyszał znajome trele i zobaczył, że jego ptasi przewodnik po Lesie przybył, by i dziś mu towarzyszyć. To było bardzo miłe. Po chwili widzieli już całą okolicę, jakby leżała na talerzu. Kolorowe budynki miasteczka, ciemna plama lasu, a bardziej na zachód - cudowna, pachnąca ŁĄKA.

Ojejek już wiedział, że widzi ten, kto chce zobaczyć, więc, gdy wylądowali na skraju łąki, kucnął i wytężył wzrok. Po chwili ją zobaczył. Była przepiękna! Wspaniałe, płowe włosy traw falowały na wietrze. Zielona, mocno namarszczona suknia układała się pięknie aż po horyzont. Ojejek oniemiał z zachwytu na widok kolorowych kwiatów, które ją zdobiły. Delikatne główki dmuchawców już gdzieniegdzie wyłaniały się spomiędzy słonecznych twarzyczek mniszka. Nad kwiatami unosiły się różnobarwne, brzęczące owady i majestatyczne motyle. Leśny ptak, który okazał się wilgą, szepnął.: - Spójrz tam! Ojejek powiódł wzrokiem we wskazanym kierunku. Między kępami traw dostrzegł kopiec kreta i okrągłe wejście do domku myszy polnej.

Autostradą między kąkolami i bławatkami sunęły ślimaki, a biedronki plotkowały po liśćmi babki lekarskiej. Dwa żuki odpoczywały pod parasolami kopru. –Słyszysz - zapytał Ojejek. - Tak, To konik polny - najlepszy muzyk w orkiestrze Pani Łąki. I właśnie wtedy spostrzegli, że Łąka kieruje na nich swoje szmaragdowe oczy. – Zapraszam, mam dla Was miejsce na piknik - i wskazała zakątek obok strzelistej kępy zieloności. –Dziękujemy bardzo – odrzekł Ojejek i rozłożył na trawie kolorowy koc w kratę. Na posiłek zbiegli się co odważniejsi mieszkańcy łąki. Żaby jedna przez drugą opowiadały o ostatnich wydarzeniach z udziałem trzmieli, os i pszczół. Było tak bzycząco, że sama Pani Łąka musiała ich godzić. Rozmowom i śmiechom nie było końca!

W miłej atmosferze, przy dźwiękach łąkowej muzyki czas szybko mijał. Gdy słońce zaczęło schodzić w dół, ku swojemu popołudniowemu domowi, Pani Łąka pożegnała się, mówiąc, że teraz ona i jej dwór potrzebują czasu na odpoczynek. Ojejek wraz z wilgą wrócili więc do czyściutkiego domku, żeby planować kolejne wyprawy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz