11 kwietnia, 2019

Bajka Czarnuszki- Kwiatowe Pożegnanie Lata (Kwiatowe bajki 25.)




Minął sierpień. Na Wyspie Magicznego Zamku zmieniło się wiele. Każdy zakątek tętnił życiem. Nowi mieszkańcy nie byli już tacy nowi, zżyli się, zaprzyjaźnili, przeżyli razem radości i smutki. Amek był bardzo szczęśliwy. Uważał, że ma wyjątkowy dar spotykania na swojej drodze wyłącznie wspaniałych Bajkan. Szykował dla nich niespodziankę na koniec lata. Właściwie jaki koniec? Początek września to ani lato, ani jesień. Słońce przypieka, można jeszcze stale spędzać czas na świeżym powietrzu, ale pachnie już inaczej, nie tak świeżo, wiatrowo i kwietnie, raczej tak śliwkowo i szarlotkowo. 

Kolorowa Królowa wyraziła chęć przybycia na Wyspę. Niespodzianka Amka bardzo jej przypadła do gustu. Zapowiedziała niespodziankę. Przygotowania ruszyły pełną parą. Na początku impreza miała się odbyć w piątek, ostatniego dnia sierpnia, ale w końcu wszyscy zdecydowali się na sobotę, która mimo że już wrześniowa, na pewno będzie lepsza. Bajkanie mając więcej czasu, od rana będą mogli świętować. 

Tulipany rozpoczęły rozwieszanie plakatów z fantastyczną wiadomością dla wszystkich mieszkańców Wyspy Zaczarowanego Zamku. W miejscowym amfiteatrze odbędzie się koncert wszechczasów! Wystąpi Nigella Sativia zwana Czarnuszką, która zaprosiła do wspólnego zaśpiewania kilku piosenek artystkę znaną miejscowym Bajkanom-Talis, czyli Naparstnicę Digitalis Purpureę. 

Od chwili pojawienia się plakatów, wszyscy czuli obecność kogoś obcego. To odczucie nie było wcale fałszywe ani tym bardziej nieuzasadnione. Na wyspę przybył bowiem incognito rycerz Czarnuszki –Orlik Ileg wraz z giermkiem Aku. Od dłuższego już czasu zaglądali w najodleglejsze zakątki wyspy i szukali zagrożeń, żeby zawczasu je wyeliminować. Orlik miał też sekretny plan na ten koncert. Marzył, by ułożyło mu się jak Filomenie. Zapewne z Czarnuszką! Czyż nie? 

W sobotnie przedpołudnie na wyspie wrzało. Wszystkie modne suknie z pracowni Panien i Panienek Makowych zostały wyprzedane. W Wodospadach Zapachów Arc i Cyz dwoiły się i troiły, by zrealizować wszystkie, nawet najdziwniejsze zamówienia. Największe powodzenie miał zapach „Piksele Jesieni”. Od razu stał się kultowy. Nawet Kolorowa Królowa i E-Wróżka zamówiły po flakonie. Wróżka Niu, jak zawsze, inaczej niż wszyscy, zamówiła zapach „Nagły Zachwyt”, który tak spodobał się Wróżce Tysiąca Emocji, że zrezygnowała ze swojego ulubionego i też postanowiła pachnieć w ten sposób. Satilla nie myślała o perfumach, ona wraz z armią pomocników szykowała słodkie i słone przekąski. Ważki zgromadziły przy wejściu do amfiteatru i rozdawały widzom świetlikowe latarenki wykonane z precyzją przez Kąkole i Bławatki. Właśnie armia świetlików zapełniała siatki umieszczone na leszczynowych witkach. Każda dziesiątka świetlistych robaczków otrzymywała prowiant od Satilli, żeby nie stracić blasku do końca koncertu. 

Do wieczora amfiteatr wypełnił się po brzegi. Nad widownią sączył się blask satynowego światła świetlików. W loży dla gości zasiadła królewska para, dworzanie i zaproszeni goście. Wszystko przenikały subtelne nuty zachwycających zapachów. Gdy światła reflektorów przygasły na scenę wyszedł Amek i we wzruszającym przemówieniu wyznał, że jest najszczęśliwszym władcą najpiękniejszej wyspy. Zapowiedział występ zaproszonych artystek, ale przed nim poprosił na scenę Kolorową Królową. Władczyni uśmiechając się, przemówiła: 

-Drodzy Bajkanie, poprosiłam malarkę Alis, by namalowała portret nadchodzącej Jesieni. Zainspirowana Alis zgodziła się i postanowiła pożyczyć od Arc i Cyz nazwę „Piksele Jesieni” dla swojego dzieła. Artystka zwraca się z prośbą do Was wszystkich, byście przesyłali jej magiczne znaki tej miedzianej pory roku. Na koniec września odbędzie się wernisaż prac Alis na Jesiennej Wyspie. Już dziś Was na to wydarzenie zapraszam. Publiczność zaczęła skandować: -Alis! Alis! Alis!... Władczyni uciszyła zebranych i wyjawiła, że artystka bierze udział w plenerze malarskim na Malachitowej Wyspie i na razie nie może tu przybyć. Wszyscy zdziwili się i od razu z ust do ust zaczęto przekazywać sobie plotkę, że Alis, to po prostu pseudonim Kolorowej Królowej. W zasadzie nikt w to nie wierzył, ale też nie było nikogo, kto by nie sądził, że to jednak możliwe! I w ten oto sposób wrześniowy projekt rozpalił wyobraźnię mieszkańców Wyspy Zaczarowanego Zamku. 

Koncert rozbrzmiewał niczym muzyka kosmicznych galaktyk. Czarnuszka spływała na scenę w obłoczkach coraz piękniejszych kreacji. Razem z Talis wykonały kilka hitów, a publiczność śpiewała z nimi wszystkie piosenki. Wykonały też przebój Czarnuszki- „Aksamitny szum szczęścia”. Na finał artystki poprosiły na scenę wszystkie przybyłe kwiaty: Stokrotkę, Bławatka, Kąkola, Barwinka, Powojnika, Maki, Onętka, Anemony, Tulipany, Narcyzy, Sasankę, Dziurawca, Jaskra, Dzwonki, Kosaćce, Zimowity, Bratki, Cynie, Orlika i Konwalie! To był dopiero chór! Kwiaty wykonały taniec synchroniczny, którego wyuczyły się pod okiem Konwalii i Anemonów. Widzowie wstali z miejsc i tańczyli z kwiatami. Wróżki zamieniły ławki widowni w podłogę do tańca i rozpoczęła się najbardziej kolorowa, pachnąca, bujająca się w rytmie wspaniałej muzyki, zabawa. 

I tak zakończył się sierpień, a z nim bujne, kwiatowe lato. Archipelagi Szafirowego Jeziora poszybowały ku jesieni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz