10 kwietnia, 2019

Bajka Czerwona Weekendowa (Kolorowe bajki 1.)







Czerwona Bajka była poruszona! Kto to widział, żeby w niedzielę NIKT się nawet o Bajkę nie zapytał! Zgroza! Skandal! Przecież ONA tu czeka. Wojtek poszedł na rolki. Szymon na rower, wprawdzie czerwony, ale to żadna pociecha… 

I wtedy coś mignęło za oknem… Czerwona spojrzała i dostrzegła JĄ! To była Wróżka Tysiąca Emocji. Stała na balkonie i wyraźnie się z czymś lub kimś szarpała. Poczerwieniała ze złości i syczała, a to znowu tupała i wołała: - Do stu Radości! Zostawcie mnie, bo was zaczaruję! Czerwona - podpłynęła do okna balkonowego. Usiadła na parapecie i zamarła ze zdumienia. Na posadzce kłębiły się trzy niedzielne siostry: Nuda, Maruda i Fuma. Szarpały magiczny płaszcz Wróżki i pokrzykiwały: - Dzisiaj jest nasz dzień! – Dziś my rządzimy! – Przepędź Chichot, Radość i Euforię! W niedzielę trzeba narzekać, marudzić, że jutro poniedziałek! Snuć się po domu, złościć się na mamę, grymasić przy obiedzie, no i pokłócić się z kolegą! – Mówić, że nic nie ma sensu… Złościć się, że pada, że upał, że wiatr, że… i tak dalej…

Wtedy stuknęły drzwi. Do domu wrócił Wojtek. Zjadł ze smakiem obiad i poprosił o dokładkę surówki. Potem pograli w gry planszowe i poszli na długi spacer. 

Czerwona obserwowała w międzyczasie, jak Nuda, Maruda i Fuma rozpływają się jak dym, a Wróżka Tysiąca Emocji pije herbatkę z Radością:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz