Pan Wieczór skradał się na paluszkach. Świetnie wiedział, że ten czerwony kubraczek, który przywdział, wcale mu nie przystoi. Powinien mieć szarą pelerynę i granatowy kapelusz, ale co tam. Taki strój na pewno otworzy drzwi do bajek. Na pewno!
I rzeczywiście! Czerwona Bajka wysunęła się cichutko z rękawa Pana W.
Rozejrzała się dookoła, sapnęła i potoczyła się wzdłuż wąziutkiej ścieżki snu.
Najpierw usłyszała pukanie do drzwi po lewej. Wspięła się więc na
palce i spojrzała przez dziurkę od klucza. Tak! Były tam! Wszystkie! Małe i
duże. Te cichutkie i zawsze wrzeszczące. Stały, wlepiając wielkie oczy
w... no w jej oko! Więc musi! Tak! Musi się pokazać! Nacisnęła klamkę
i usłyszała, aaaaach...
Regularnie - tik-tak... jak w zegarze, bujało się na wietrze czerwone
jabłko, nadwyrężając przyschnięty nieco ogonek. Widać było, że jabłuszko nie
może znaleźć sobie miejsca, kołysze się i rozgląda dookoła,
patrząc, co robią inne jabłka na gałązkach. Każde wołało całkiem głośno: - Może
dziś..., Może już teraz..., Chcę do tego z konikiem..., A ja
do tej z księżniczką..., Niech już dziś nas zabiorą! Do szkoły! Nie!
Do przedszkola! Nie! Na plac zabaw!
Wiatr uśmiechnął się. Rozwinął swój zamaszysty płaszcz, zakołysał gałązkami
i na trawę posypał się deszcz pięknych, czerwonych jabłek. Każde błyszczało w
słońcu złocistymi rumieńcami. Każde miało swoje miejsce w wygodnej
skrzynce. Każde może trafić w Twoje ręce, jeśli zechcesz spełnić jego
największe marzenie:)
Pan Wieczór zwinął kłębek Czerwonej Bajki i powoli schował do
kieszeni. Jego czerwony kubraczek stał się najpierw szary, potem
granatowy, a na koniec otulił wszystko szalem nocy.
W ciemnościach błyszczały tylko kolorowe sny dzieci, pełne czerwonych,
słodkich jabłek.
Rymowanka na raz
Pan Wieczór w
kieszeniach
moc bajek ma,
Na pewno niejedną
i Tobie da.
Zagadka na raz
Chociaż nie stosuje
diety,
Stale zmienia swe
zalety.
Raz chudziutki jest
jak szpilka,
A niedługo jak ta
piłka!
Po niebie się toczy
I z Gwiazdkami się
droczy:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz