Państwo
Świergotkowie wracali właśnie ze spotkania u pani Sowy. Byli niezwykle
poruszeni wieściami, które przyniosła Jaskółka Bonia. W drodze do domu pan
Świergotek rozmyślał na głos:
-
A może rzeczywiście byłoby wygodniej nie budować gniazda, tylko zająć takie
zawieszone przez ludzi. Bonia przysięgała, że są piękne, kolorowe i czasem mają
nawet wygląd ludzkich domów! Mój Boże, czego ci ludzie nie wymyślą!
-
Dajże spokój, Gotuś, nie ma nic piękniejszego niż budowanie własnego gniazdka!
Widziałeś kiedy wygodniejsze od naszego?
Pan
Gotuś miał już obmyśloną odpowiedź, ale wtedy właśnie, nie wiadomo skąd, pojawił się pan
Kukułka. Wydawał się poruszony.
-
No i co tam u pani Sowy? Jakie wieści? Ajaj, spóźniłem się znowu!
-
O, właściwie to było coś w sam raz dla was. Skoro nie budujecie swojego
gniazda, moglibyście zamieszkać w mieście, gdzie są domki dla ptaków zbudowane
przez ludzi! Tak, to naprawdę w sam raz dla was!
-
Racja, Wierciu, że też o tym nie pomyślałem! To doskonały pomysł! Co pan na to?
-
Czy ja wiem, trudno tak zmienić przyzwyczajenia, no i las kochamy najbardziej…
- jąkał się pan Kukułka, zerkając w kierunku zagajnika, z którego po chwili
wyleciała jak z procy pani Kukułkowa i dołączyła do towarzystwa.
-Witam,
co to za wieści niesiecie? – zapytała wesoło.
-
Ach, to już mąż pani powie, my spieszymy do naszych skarbów! Niedługo się
wyklują!
-
To nie przeszkadzamy, powodzenia! – zawołała pani Zazula Kukułkowa, patrząc za odlatującymi.
-
No i jak, udało się? – zapytał niecierpliwie pan Ulek, gdy tylko zostali sami.
-
Ależ jak zawsze! Nasze ostatnie jajo złożyłam w ich gnieździe!
-
Może pora na jakąś zmianę, państwo Pliszkowie też są bardzo mili, i państwo Piegżowie,
i Kopciuszkowie… A ty tylko Świergotkowie i Świergotkowie…
-
Nie marudź, przecież i ty i ja wychowaliśmy się w świergotkowych gniazdach i nawet
piórko nam z głowy nie spadło… Nie ma co eksperymentować, to nasza rodzinna
tradycja…
Byli
już blisko Polany Narad, gdy usłyszeli
spokojny głos pani Sowy.
-
W tym roku stawiamy na piękno! Szukamy najpiękniejszego gniazda w naszym Rozlewisku.
Zgłaszajcie swoje kandydatury. Jutro spotkamy się wieczorem i ogłosimy werdykt.
Jurorami będą państwo Kukułkowie, którzy nie budują gniazda, więc zapewne zachowają
obiektywizm. Zgoda?
-
Zaskoczeni Kukułkowie przytaknęli natychmiast, żeby nie budzić jakichkolwiek
podejrzeń. Ktoś mógłby pomyśleć, że będą zazdrościć pięknych siedzib innym
ptakom, więc wybiorą najbrzydsze, czy coś… Albo jeszcze gorzej, na przykład, że mają coś do ukrycia...
-
Dziękuję bardzo, pomogę w analizowaniu zgłoszonych projektów, zaoferowała się
pani Sowa, a Zazula i Ulek przyjęli tę ofertę z ulgą.
Następnego
dnia panował ogromny harmider. Furgotały skrzydła, plątało się świergotanie a
całą Szafirową Dolinę wypełniała prawdziwa radość. Co tam radość! Euforia po
prostu! Gdy zapadł zmierzch, Polanę Narad otulił bursztynowy blask świetlików przetykany srebrnymi pasmami księżycowej
poświaty. Było naprawdę magicznie… Cały skrzydlaty świat Rozlewiska tu był! Wszyscy
zajęli spokojnie wygodne miejsca i wtedy przemówiła pani Sowa.
-
Nie wiem, od czego zacząć… Dziś wydarzyło się coś niezwykłego i bardzo pięknego.
Posłuchajcie tylko. Oto werdykt państwa Kukułków.
Pani
Zazula drżącym głosem odczytała:
Szafirowa
Dolina, wiosna
Werdykt Wiosennego Konkursu na najpiękniejsze gniazdo Szafirowej Doliny
w Ptasim Rozlewisku
Do
Konkursu zgłoszono zgodnie z przyjętymi zasadami aż 8 przepięknych gniazd.
Niektóre z nich usytuowane są poza naszą Doliną, ale ich mieszkańcy spędzają tutaj
całe dnie, poszukując pożywienia i uczestnicząc aktywnie w życiu ptasiej społeczności,
więc takie zgłoszenia również przyjęliśmy.
Oto lista zgłoszeń w kolejności alfabetycznej
⭐gniazdo
bocianów – majestatyczne, stworzone na wysokim pniu uschniętego drzewa,
wielowarstwowe i potężne, punkt
orientacyjny dla wszystkich zbłąkanych;
⭐ gniazdo
jaskółek – pieczołowicie zbudowane pod dachem ludzkiej siedziby, gładkie i lśniące
jak rzeźba, kawałek Szafirowej Doliny w świecie ludzi;
⭐ gniazdo
kaczek – ukryte w trawie jak skarb, płaskie jak twarz księżyca, wykończone miękkim
puchem, komfortowe;
⭐ gniazdo
sowy – lokum nie z tego świata, doskonale wyposażana dziupla, elegancka, z widokiem,
centrum naszego świata;
⭐ gniazdo
szpaków – gniazdo w budce lęgowej zawieszonej przez ludzi, mięciutko wymoszczone,
egzotyczne, tajemnicze, bardzo nowoczesne;
⭐ gniazdo
remizów – zawieszone jak księżyc na niebie, wyhaftowane jak nasz staw o zachodzie
słońca, dzieło sztuki samo w sobie;
⭐ gniazdo
wilg – ukryte wśród liści wierzchołka drzewa, uplecione misternie jak koszyczek
na grzyby, stanowiące jedność z gałęziami;
⭐ gniazdo
żurawi – prawdziwe siedlisko, solidnie osadzone na ziemi jak na żurawi dom
przystało, pachnące szczęściem, proste - więc piękne.
Każda
ze zgłoszonych siedzib jest niepowtarzalna i na swój sposób piękna, szczególnie
dzięki temu, że idealnie pasuje do gospodarzy. W tej sytuacji nie widzimy
innego wyjścia niż przyznanie 8 równorzędnych nagród! Piękno ma różne oblicza a
nam wszystkie one przypadły do gustu. (No i pani Sowa się zgodziła…)
Podpisano: Zazula i Ulek Kukułkowie
Przez
chwilę panowała cisza, a potem wybuchł entuzjazm. Ptaki ruszyły w tan radości.
Fruwały, podskakiwały, dreptały, kręciły piruety, szybowały, zataczały koła,
nurkowały i przy tym wesoło śpiewały tak, jak umiały najpiękniej.
A
państwo Kukułkowie? O, na chwilę odetchnęli z ulgą, bo wszyscy ich uwielbiali.
Ale najlepsze jest to, że oni naprawdę zachwycili się tymi wszystkimi siedzibami:)