Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zabawki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zabawki. Pokaż wszystkie posty

11 grudnia, 2024

Bajka z syropem (Misiowe bajki 9.)



Nastusia się przeziębiła. Miała kaszel, katar, a w nocy nawet gorączkę. Pan doktor zapisał magiczne mikstury, więc trzeba było zostać w domu. Pannie – Dziewczynce wcale się to nie podobało… Ale zabawkom - wprost przeciwnie!

Misio natychmiast ubrał biały fartuch, pajacyk Senek przyniósł pokaźny zestaw lekarski ze słuchawkami i strzykawką… - na widok której lalki szybciutko ukryły się w swoim domku i obserwowały wszystko zza firanki. Gąsienica Kari perfekcyjnie wytyczyła trasę kolejki i wszyscy mieszkańcy Natusiowego pokoiku ustawili się do badania.  Czerwona ciężarówka zatrąbiła żałośnie, bo też chciała syropku i nawet krztusiła się, ale wszystko na nic.  Zabawki orzekły, że samochody nie chorują. Gdyby nie wróżka Niu, mogłoby dojść do kołoczynów! Nie doszło na szczęście, bo Niu miała cudowną miksturę dla każdego - syrop z szafirowych płatków kwiatów, rosnących w ogrodach Kolorowej Królowej na Kwiatowej Wyspie.

Wróżka zawirowała, potrzasnęła swoimi bransoletami, potem wesoło zaśpiewała znany wszystkim kawałek „Chcę się bawić, tupać chcę” i nie wiadomo jakim cudem, każda zabawka miała już w kieszonce własny flakonik magicznego syropu. Wróżka wyrapowała jeszcze sposób użycia:

Bierz go rano, bierz wieczorem,

Nie pożegnasz się z humorem!

Kaszel, chrypka, humor zły,

Natychmiast schowają kły!

Po chwili cały pokoik wyśpiewywał w najlepsze tę magiczną rymowankę. Nawet lalki wyszły na swój taras i zademonstrowały leczniczy układ taneczny.  Cały pokoik wypełniła radość. Zabawki tańczyły synchronicznie, wróżka unosiła się na swoich cudownych skrzydłach, a wszystko otulał bajkowy zapach szafirowej mikstury.

Ach! To było cudowne! Szczególnie że Nastusia po swoich niezawodnych lekach poczuła się lepiej i tak zatańczyła ze swoimi zabawkami, że wszyscy bili brawo i nie było widać końca tej zabawy.

Śmiech i taniec to też dobre lekarstwo, dla wszystkich!  Zawsze! Koniecznie wypróbuj!

08 listopada, 2022

Bajka na wieży z klocków (Misiowe bajki 6.)


Za każdym razem to jest zaczarowana chwila. Klocki starają się najlepiej, jak potrafią. Robią przy tym straszny hałas.

- Ej, Czerwony - szybciej, szybciej!

- Różowy! Uwaaażaaaj! Krzywo stoisz! Chwiejesz się!

- Aaaaaaaaaaaaa…… I Różowy już pikuje z samej góry na dywanik. Natusia wcale go nie słyszy, bo jest pochłonięta budową. Szybciutko podnosi skoczka i delikatnie, ale zdecydowanie umieszcza go na szczycie konstrukcji. Jeszcze kwadratowy, owalny i… i okrągły! Uf! Nie było łatwo!

No i właśnie wtedy do pokoju wpada jak strzała Kocurka. Jednym ruchem ogonka potrąca lekko wieżę i budowla rozsypuje się jak kruche ciasteczko pod futrzastą łapką…

- Ojoj, ojoj! – mruczy Chrapuś.

- Nie martw się… - zaczyna niepewnie Senek.

Ale nie muszą przecież nikogo pocieszać! Natusia uśmiecha się słodko, klaszcze z uciechy w rączki i natychmiast zaczyna budowę od nowa.

- To po prostu nasze słoneczko… - sapie z ulgą miś Chrapuś!

- Sama radość! – dodaje Senek. – Aż mnie tak drapie w gardle…

- Tylko bez łez, proszę… - woła łóżeczko. I cichutko skrzypi z dumy.

Tylko gąsienica Kari jest nadąsana. Nie znosi, gdy Panna-Dziewczynka bawi się z kim innym.

15 grudnia, 2021

Bajka pozytywki Stelli (Misiowe bajki 5.)


Miś Chrapuś siedzi sobie na parapecie okna i ma na oku cały swój cudowny świat. Wszystko jest w najlepszym porządku! Zabawki wypucowane grzecznie czekają na swój czas. Cichutko rozmawiają, żeby nie zbudzić Dziewczynki. Ubranka trochę się wiercą, bo każde chce być pierwsze w kolejce do działania, ale nie hałasują.

Wszystko obserwuje też z góry usadowiona na szczycie łóżeczka – Stella, która jest gwiazdką - pozytywką. Ma pastelową, aksamitną sukienkę, urocze oczka i magiczne kółko, które uruchamia melodyjki. Stella nie znosi, gdy ktoś włącza muzykę bez jej wiedzy. Woli sama wybierać te  chwile, kiedy Natalia potrzebuje słodkich dźwięków.  Cieszy się, że gdy małe nóżki będą nosić Natalię blisko niej, na scenę wkroczą lale, pluszaki, klocki, układanki czy coś… i ONA – STELLA  - znów będzie decydować o swojej muzyce sama. Przecież tylko ONA wie, czego potrzeba takiej malutkiej istotce.

Te rozmyślania kapryśnej gwiazdki przerywa jakieś zamieszanie. Coś jakby ciche: – ooooo… albo -gaaaa…, a może uuuuuu… Zanim Stella odkrywa, co to takiego, czuje, że ktoś mocno chwyta jej kółko i naciąga sznureczek do samego końca. Rozlega się melodyjka i to głośniej niż zwykle! Stella nie wierzy swoim oczom! – Jak to? – Dlaczego? – Ale to już? Ze zdumienia jej oczy robią się wielkie i okrągłe jak lizaki:) Patrzy na Natusię, która jakimś cudem dotarła do rogu łóżeczka i zacisnęła małe paluszki na jej błyszczącym kółeczku! Gdy dźwięk wreszcie gaśnie, Stella może odetchnąć, ale tylko tak jej się wydaje!  Mała rączka znowu pociąga sznureczek, a potem znowu i znowu!

Wszyscy klaszczą, śmieją się i wiwatują, bo wiedzą dobrze, że właśnie zaczął się czas wesołych zabaw. Miś Chrapuś pokrzykuje radośnie: - Tak! – Właśnie tak!

Wtedy do pokoju cicho wchodzi mamusia i zanim ktokolwiek się spostrzega, zaczyna nagrywać to niezwykłe wydarzenie. Zabawki podskakują i wdrapują się na łóżeczko, żeby zagrać w tym filmie! Tylko Stella jest nadąsana, bo czas jej wolności właśnie się skończył:)