25 marca, 2021

Bajka Harmonijna (Emocyjne bajki 12.)



Emocjanie doskonale się rozumieli. Nawet jeśli Natchniona Bajka trochę czasem namieszała, to zawsze znalazł się ktoś, kto ją wsparł i pomógł wrócić do rzeczywistości z krainy natchnienia. Ten idealny stan Wyspa Tysiąca Emocji zawdzięczała w dużej mierze Harmonijnej Bajce zwanej Monią.

Za namową Wróżki Tysiąca Emocji Monia stworzyła Chór Doskonały. Śpiewali w nim wszyscy Emocjanie. Każdego wieczoru, gdy Emocyjne Bajki odpoczęły w swoich ogrodowych hamakach, rozpoczynało się kojące śpiewanie. Każda rodzina pozostawała w swoim domu, ale za sprawą szafirnetu, głosy muzykujących łączyły się w wielkie pasma cudownych dźwięków, które otulały Wyspę i snuły się w dal po gładkich wodach Szafirowego Jeziora.

To wspólne śpiewanie leczyło wszystkie konflikty. Emocjanie czuli więź ze sobą, a ona nie pozwalała im na chowanie urazy z byle powodu.

Zdarzyło się kiedyś, że na Wyspę Tysiąca Emocji przybyła Kolorowa Królowa wraz z Malachitowym Królem, całym orszakiem wróżek, zwiadowców i awatarów wysp z Archipelagów Bajki na Raz. Na Polanie Stu Jarzębin od rana dźwięczały radosne nuty pieśni, które wyśpiewywali wspólnie Emocjanie i ich goście. Dumna Bajka rozdawała foldery z fotografiami dokonań swoich rodaków, Natchniona wyświetlała właśnie film nakręcony podczas ostatniego wernisażu jej prac. Radosna płynęła nad głowami zebranych i rozsiewała dobry nastrój. Bezpieczna uważnie przyglądała się wszystkim, by w porę zareagować, gdyby ktoś potrzebował jej pomocy. Towarzyszyła jej Troskliwa, która przygotowała koce i poduszki dla utrudzonych, no i piknikowe kosze, które zdecydowanie pomagają w śpiewie. Życzliwa rozdawała gościom karteczki z informacjami, wskazującymi gościnne domostwa, które przyjmą przybyłych u siebie. Wzruszająca i Podekscytowana robiły zdjęcia i kręciły materiał filmowy, który miała zmontować Natchniona.

Jakoś koło południa na polanie zapanował ruch. Niedźwiedzie ustawiły między dwoma jarzębinami wielkie drzwi w kolorze malachitu, a obok nich umieściły kosz z mnóstwem identycznych, błyszczących kluczy.

Zaraz potem obok tych drzwi zjawiła się Kolorowa Królowa i obwieściła, że właśnie rozpoczyna się wielka współpraca z Ziemianami, a malachitowe drzwi to portal do ich świata, bo przecież archipelavii na Ziemi nie znają. Obok Kolorowej Królowej stała Dumna Bajka, a po chwili dołączyła Harmonijna i obie opowiedziały o planach współpracy z Ziemianami. Kiedy wszyscy znali już szczegóły tego kontaktu, wielkie drzwi rozbłysły, zaśpiewały cicho, a Emocjanie wtórowali im bardzo wzruszeni. Gdy melodia ucichła drzwi otworzyły się. Stanął w nich pies Olaf, a także niezawodna panna Kocurka. Przywitali się radośnie i przekazali Kolorowej Królowej listy od Ziemian. Zebrani na polanie otoczyli przybyłych z Ziemi gości, bo każdy chciał poznać wieści z innego świata. Nikt się jednak nie przepychał ani nie dokuczał innym, bo Harmonijna Bajka nasyciła świat wzajemną życzliwością i dobrem.

Kiedy czujesz się doskonale, jesteś życzliwy i radosny, kiedy tworzysz nowe dzieła albo podekscytowany rozpoczynasz jakąś podróż, to znaczy, że właśnie wróciłeś poprzez malachitowe drzwi z Wyspy Tysiąca Emocji, która wypełniła cię wrażliwością i dobrem. Nie pamiętasz tego? No jasne, że nie! Musisz uwierzyć na słowo, że tam właśnie podróżujesz, gdy odpoczywasz, zamyślasz się lub gdy przez dłuższą chwilę zachwycasz się pięknem natury. Chciałbyś pamiętać swoje wyprawy? Nic łatwiejszego! Musisz tylko poprosić psa Olafa i pannę Kocurkę o jeden z tych błyszczących kluczy z wielkiego, wiklinowego kosza i odnaleźć malachitowe drzwi na ziemskiej Polanie Soczystych Jeżyn. Powodzenia!

22 marca, 2021

Bajka Dumna (Emocyjne bajki 11.)



Od dobrego kwadransa Dumna Bajka gościła w gabinecie Wróżki Tysiąca Emocji. To musiała być jak zwykle bardzo pilna i ważna sprawa. Innymi Dumna się nie zajmowała. Była prawą ręką Wróżki i tego dnia otrzymała kolejne, nowe i ważne dla Emocjan zadanie.

-Jestem pewna- mówiła na koniec spotkania Wróżka- twojego sukcesu, mimo że rzucam cię na głęboką wodę.

Dumna wracała do siebie i wydawała się zamyślona bardziej niż zwykle. Przypominała sobie czas, kiedy otrzymała zadanie negocjowania z Parasolanami projektu maskowania wyspy- to było wyczerpujące, ale bardzo kreatywne! Rozmyślała też o zrealizowanym dziele prezentowania najważniejszych Emocji w szafirnecie, które rozsławiło ich wyspę na wszystkich Archipelagach Bajki na Raz. No i nie może zapomnieć, że udał jej się jak żaden- projekt „Dumna emocja”- realizowany w wyspowej szkole z małymi Emocjanami.

To jednak, co dziś zleciła jej Wróżka, to całkowity zawrót głowy. Dumna nie wiedziała, czy bardziej się boi, czy też cieszy.

Kiedy tak szła pogrążona w myślach, usłyszała nad sobą szum skrzydeł. Obejrzała się… Tuż przed jej nosem wyhamował gołąb Zdzicho. Trzymał w dziobie czerwony sznurek, do którego przymocowana była pokaźna koperta w fiołkowym kolorze.

-Całe szczęście, że tak szybko cię znalazłem, bo lecę bez przerwy już chyba ze 100 godzin- wydyszał.

-Zdzichu, nie koloryzuj, tego nikt by chyba nie przetrwał.

-No, może troszkę przesadziłem, ale przecież lecę z Ziemi!

-Jak to, już masz wieści? Dopiero przed chwilą Wróżka zleciła mi wspólny projekt z Ziemianami.

-No tak, ale z tego co wiem, rozmowy międzyświatowe już jakiś czas trwają- zapiszczał wyczerpany gołąb.

Dumna wzięła przesyłkę i grzecznie zaprosiła Zdzicha na odpoczynek w ogrodach swojego domu. Posłaniec natychmiast przyjął zaproszenie.

Pod wieczór odpowiedź była gotowa. Dumna przedstawiła projekt prezentowania wszystkich emocyjnych bajek w ziemskim internecie. Z dumą pisała o tysiącu emocji, które trzeba poznać, by zarówno Emocjanie, jak i Ziemianie stawali się bardziej empatyczni, pewni siebie i, oczywiście, lepsi.

Zdzicho odebrał też list adresowany do psa Olafa i panny Kocurki. Dumna Bajka proponowała im stanowiska konsultantów w kontaktach z Ziemianami. Miała nadzieję, że zgodzą się, bo lepszych znawców ludzkiej natury nie ma co szukać we wszystkich znanych i ukrytych światach.

19 marca, 2021

Bajka Natchniona (Emocyjne bajki 10.)


Czasem miała ochotę przysiąść z innymi Emocjami pod drzewem w wyspowym parku, ale od razu rezygnowała. Jeszcze powie coś zabawnego albo zaśmieje się zbyt wesoło i wszyscy zaczną ją traktować jak innych, a nie – WYJĄTKOWO! A przecież ona- Natchniona Bajka- nie może być- jak wszyscy! Absolutnie- nie!

Mieszkańcy Wyspy Tysiąca Emocji mimo wszystkich dziwactw Natchnionej- uwielbiali ją. Dzięki niej zasłynęli na Archipelagach. Galeria Tysiąca Emocji wypełniała się każdego dnia tłumami turystów, którzy marzyli tylko o tym, by zobaczyć na żywo, a nie tylko w szafirnecie, kolejną instalację artystki. Dobrze, że archipelavia działała bez awarii, bo takiej lawiny gości, żadna wyspa by nie przetrzymała.

Nikt nawet się nie domyślał, że każda nowa wystawa to dla Naty koszmar. Ręka omdlewała jej od tysięcy złożonych autografów. Uśmiech tak mocno przyklejał się do twarzy, że jeszcze kilka dni po wernisażu nie znikał. Jednak były też te cudowne chwile spotkań z fanami. Myślicie może, że z którymś z nich Nata się zaprzyjaźniała? Nic z tych rzeczy! Ona tylko chłonęła inspiracje! Czasem jakaś kolorowa bluza, czasem piegowaty nos albo wyjątkowo matowy tembr głosu- stawały się małym ziarnkiem, z którego wyrastało niebawem nowe dzieło!

Kiedy świeciło słońce- ona malowała deszcz z wyobraźni, a kiedy padało- domalowywała kroplom deszczu słoneczne pyszczki! Nikt by za nią nie trafił! Naprawdę była INNA!

Ach- rozmyślała czasem Nata- dzień dziś ponury, niebo chmurzaste, noc będzie ciemna, w sam raz na malowanie głębi kosmosu albo głębin jeziornych ewentualnie. Po zmierzchu zapalała w ogrodzie lampiony i do świtu tworzyła. Cały czas zapisywała też pomysły na dzwonkową melodię, która za nią chodziła od jakiegoś czasu. Będzie doskonałym uzupełnieniem kosmicznych dzieł- myślała.

Ulubionym zajęciem Naty było sprawdzanie, który obraz nie przetrwał próby czasu. Zwykle w piątkowe popołudnia udawała się do atelier i zaczynała przeglądanie dzieł, które akurat nie były wystawiane, lub których postanowiła nie sprzedawać. Ustawiała je naprzeciwko okna, siadała w wiklinowym, bujanym fotelu i kontemplowała. Zdarzało się, że nie mogła sobie przypomnieć, co poruszyło jej serce, gdy tworzyła. I ta chwila była dla dzieła złą wiadomością, bowiem Nata, upewniwszy się, że przestało z nią rezonować, bez sentymentów chwytała je i udawała się do pralni usytułowanej na tyłach domu. Zmywała energicznie wszystko, co nie wydawało jej się już wystarczająco dobre. Obraz piszczał, wiercił się i w głos narzekał, że szalona artystka szarpie jego kanwę… Na nic zdały się jednak te krzyki, bo po chwili blejtram stał już na sztalugach, czekając na kolejną chwilę natchnienia. Tak… Tak właśnie robiła Nata…

Nikt na wyspie nie wiedział, że piątek jest dniem, kiedy Natchniona spotyka się z psem Olafem i Kocurką. Nie byli może przyjaciółmi, ale na pewno dobrymi znajomymi. Pis i kot uwielbiali piątkowe kąpiele obrazów, mogli bezkarnie się chlapać i roznosić na łapkach tysiące barw po całym domu. Kocurka przysięgała, że w atelier Naty stoi kilka obrazów z jej podobizną, ale CD wiedział swoje! To on ma przecież swój portret, a nie Kocurka!


18 marca, 2021

Bajka Podekscytowana (Emocyjne bajki 9.)


Obudziła się bladym świtem. Ponieważ nie mogła zasnąć, przewracała się z boku na bok i rozmyślała, jak to będzie… Zanim wszystkie ptaki na wyspie ogłosiły światu swoje "dzień dobry", miała kilkakrotnie sprawdzony bagaż i kanapki w podręcznym plecaku.

Zaraz po dziewiątej przed domem zatrzymał się kolorowy autolot wycieczkowy, który zdążył już zabrać większość pasażerów. Podekscytowana Bajka wyskoczyła z domu i popędziła ku furtce, ale natychmiast przypomniała sobie, że nie zamknęła drzwi na klucz, więc musiała się wrócić.

-Ach, to nie wróży nic dobrego. – mruknęła po zajęciu miejsca, ale Nusia od razu szturchnęła ją w bok i zawołała radośnie:

-Wszystko będzie świetnie, taki wspaniały dzień mamy!

Podi uśmiechnęła się i pomyślała, że bez Radosnej świat byłby ponury.

Celem wyprawy mieszkańców Wyspy Tysiąca Emocji była dziś słynna na kilka światów Sala Koncertowa „Uniesienie”, w której miały wystąpić największe muzyczne sławy Archipelagów. Podi czuła, jak jej serce wystukuje nerwowy rytm, a w uszach coś niemiłosiernie dzwoni. Zaschło jej też w ustach, więc wypiła duszkiem całą wodę z butelki i od razu przeraziła się, że musi przecież do toalety, więc może się zgubić, gdy wszyscy zajmą miejsca bez niej. Nic takiego się, oczywiście, nie stało, bo do koncertu było jeszcze trochę czasu i wiele osób podobnie jak ona udało się do toalety, by się odświeżyć.

Kiedy koncert się rozpoczął, Podi usiadła obok Uszy- Wzruszającej Bajki, która miała zapas chusteczek i dobrze wiedziała, które momenty będą najpiękniejsze. Obie biły z zapałałem brawo po każdym utworze, mimo że wilga Leon- prowadzący koncert- prosił, by zrobić to na koniec. One były jednak w euforii, więc musiały klaskać, tym bardziej, że przysiadł obok nich pan Zachwyt i to właśnie wtedy, gdy rozpoczął się gościnny występ sławnego psa Olafa, zwanego CD, któremu na ukulele akompaniowała niezrównana Kocurka, śpiewająca też w chórku. Takiego cudownego wycia i perfekcyjnego miauczenia, to po prostu światy nie słyszały!

Po koncercie tłumy ruszyły na spotkanie z idolami, a Podekscytowana była jak zwykle pierwsza. Miała w torbie zeszyt na autografy i dwie książki biograficzne do podpisania. Udało jej się! Cenne zdobycze rozsiadły się na wyznaczonych przez nią miejscach.

Niestety, Podi miała przed sobą kolejną nieprzespaną noc, bo wysłuchana muzyka wracała do niej falami, a obrazy niedawnych wydarzeń kłębiły się w jej głowie, skutecznie odpędzając sen.

16 marca, 2021

Bajka Radosna (Emocyjne bajki 8.)


Biegła wzdłuż rzeczki w podskokach. Długie, jasne włosy falowały na wietrze jak kłosy zboża błyszczące w słońcu. Kiedy wiatr łaskotał ją falami ciepła, śmiała się w głos. Wszyscy oglądali się za nią, a radosne uśmiechy same zapalały się na ich twarzach.

-Hej, zatrzymaj się, dokąd pędzisz? -usłyszała Radosna Bajka znienacka. -Jak możesz być taka nieuważna, jeszcze chwila i zdeptałabyś mój domek!

Nusia zatrzymała się w jednej sekundzie i zaczęła szukać miejsca, z którego dochodził głosik.

-Ach, to pan, panie Krecie! Spokojnie, zawsze patrzę pod nogi, choć mogłoby się wydawać, że bujam w obłokach. Ale ma pan rację, pana domek jest słabo widoczny! Trzeba temu zaradzić!

I zanim właściciel okazałego kopca zdążył zebrać rozpierzchłe myśli, Nusia skrzyknęła motyle z orszaku Wróżki Tysiąca Emocji i rozpoczęło się ozdabianie, a raczej oznaczanie kreciego domku. Nad kopcem powstał lekki, ale mocny daszek we wszystkich radosnych kolorach. Wokół rozlokowały się wspaniałe kępy traw, usadowiły się się rodziny kolorowych kwiatów, które Radosna namówiła do przeprowadzki w to miejsce. No naprawdę, wszyscy zobaczą teraz krecie siedlisko z najdalszych krańców wyspy.

Zanim pan Kret zdążył ułożyć sobie jakieś zgrabne podziękowanie w głowie, śmiech Nusi turlał się już z pobliskiej Górki Turlanki. Oczywiście, turlanie się z Radosną było najlepszą zabawą, więc po chwili kto żyw ruszył ku Górce. Mały jeżyk pogubił buciki, a dzieciaki Podekscytowanej Bajki paplały, że za chwalę na pewno wydarzy się coś niezwykłego. No i niezwykłe przygalopowało:) Nie wiadomo skąd, pojawił się sławny pies CD. Na jego grzbiecie siedziała zgrabnie Kocurka, która trzymała mocno wielki, wiklinowy koszyk wyłożony serwetą w truskawkową kratę.

-Hura! -krzyknęła Nusia. Będzie piknik!

-Tylko spokojnie- odezwała się Kocurka. Mamy przesyłkę od Wróżki Niu! Same pyszności! Dla każdego wystarczy! I zgrabnie zeskoczyła na trawiasty pagórek. CD siedział bardzo elegancko i spokojnie, a o tym, że rozpiera go radość, świadczyło energiczne merdanie króciutkiego ogonka.

Nie minęła chwila, a piknik był przygotowany. Na kraciastej serwecie pyszniła się lemoniada, nektar i pyłek w miseczkach, suszone owoce, babeczki dyniowe i ciasto marchewkowe, ale hitem okazały się lizaki z soku malinowego i chrupki gruszkowe. Znalazły się też chrupanki ryżowe dla CD i żelki serowe dla Kici.

Radosnym śmiechem przyjaciół zaraziły się też pagórki, doliny i rzeczki, i stawiki. Cały świat Wyspy Tysiąca Emocji piknikował w najlepsze, rozsyłając na wszystkie archipelagi fale dobrej energii i świetnego samopoczucia.

Jeśli masz dziś doskonały nastrój i czujesz, że mógłbyś przenosić góry, to na pewno dotarła do Ciebie fala piknikowej radości wprost od Nusi- Radosnej Bajki.

07 marca, 2021

Bajka Wzruszająca (Emocyjne bajki 7.)



W kinie właśnie gasło światło. Mimo że sala była wypełniona, nawet szmer nie mącił ciszy. Pod sklepieniem wisiało oczekiwanie. I jak zawsze opłaciło się. Nowy film Natchnionej był niezwykły. Wszyscy o nim mówili. Pan Zając dawał słowo, że to on będzie pierwowzorem bohatera, bo artystka wiele razy odwiedzała go i rozmawiała o jego życiu.

Już po pierwszych sekwencjach było jasne, że to nie pan Zając zainspirował twórczynię. Z ekranu eksplodowały niezwykłe wyczyny malinowej postaci. Lawina troskliwości i ogromne, dobre serce! Kiedy doszło do sceny uwalniania z sieci pajęczej pszczoły Miodunki, na sali rozległo się pochlipywanie, wycieranie nosa i westchnienia… Wszyscy wiedzieli, kto to! Liwa podała błyskawicznie paczkę chusteczek higienicznych, która wyruszyła przekazywana z rąk do rąk, w stronę pomarańczowych rozbłysków otaczających fotel Wzruszającej Bajki zwanej Uszą. Siedząca najbliżej Wusia, pogłaskała wzruszoną - Wzruszającą po głowie.

Usza kochała cały świat. Wstawała rano i zachwycała się wschodem słońca, pełna wdzięczności, że tak cudownie ogrzewa wyspę, jak świetlisty termofor! To samo działo się o zmierzchu. Nasłuchiwała wtedy cichnących odgłosów dnia i wyraźnie słyszała melodię zasypiającej wyspy.

Każda wystawa, spektakl w teatrze i pokaz sztucznych ogni w równym stopniu zachwycały Uszę. Musiała wtedy koniecznie z kimś porozmawiać. Błądziła po alejkach wyspowego parku i z każdą napotkaną osobą rozprawiała o jakimś ostatnim, emocjonującym przeżyciu.

Przy niej, każdemu świat wydawał się piękniejszy i lepszy. Dlatego właśnie, każdy pragnął obecności Uszy na swoich premierach, uroczystościach i spotkaniach. Wystarczyło jedno zdanie Wzruszającej Bajki, żeby wszyscy zachwycili się wydarzeniem.

Za Uszą niestrudzenie podążał pan Zachwyt. Roztaczał wokół niej pomarańczowy blask i sprawiał, że każda jej myśl i słowo przybierały kształt dojrzałej, soczystej pomarańczy i płynęły ku Drzewu Szczęścia, które rosło w sercu wyspy.

Jeśli istnieje jakiś szczególnie godny uwagi cel bajkowej podróży, to jest nim na pewno wyprawa pod Drzewo Szczęścia rosnące na Wyspie Tysiąca Emocji! Zatem, zamknij oczy… i w drogę!

06 marca, 2021

Bajka Troskiwa (Emocyjne bajki 6.)


Pan Zając osłabł całkiem ze strachu, słuchy opadły mu na grzbiet, a w głowie drżały spłoszone myśli.

-No niech zaraz się pojawi, przecież zawsze tak robi! A może nie byłem miły dla innych …, więc pewnie nic z tego… ach… . Oczy wypełniły mu łzy…. I wtedy świat poróżowiał. Zając miał wrażenie, że zbliża się do niego wielka malina! Tak! Jest! Jest naprawdę!

-Wiedziałem, że się zjawisz! Przywołałem cię w myślach!

-No tak daleko bym się nie zapędzała, panie Zającu. Po prostu powiadomiła mnie pani Sroka, która jest najlepiej na wyspie poinformowana o wszystkim. Cóż to się stało?

-Chyba nie wiem... Ot, kicałem sobie...

Liwa zrzuciła na trawę swoje plecaczki i torby, związała szybko burzę malinowych włosów w koński ogon, podwinęła rękawy zwiewnej, różowej bluzki i błyskawicznie rozłożyła mały, turystyczny taborecik. Usiadła obok Zająca i delikatnie zbadała jego łapkę. Potem usztywniła miejsce prawdopodobnego złamania i natychmiast wezwała autolot medyczny. Zanim się pojawił, wyjęła z jednej ze swych licznych toreb cukierki malinowe i opowiedziała panu Zającowi zabawną historyjkę o tym, jak jej małe emocyjki ratowały łabędzie pływające po stawiku za domem, bo się bały, że utoną:)

Kiedy pan Zając był bezpieczny, Troskliwa Bajka popędziła do domu, żeby zrobić obiad. Po drodze wstąpiła na chwilę do sklepu pani Koszyczkowej i kupiła trochę świeżych owoców na deser dla całej rodzinki. Zabawiła w sklepie nieco dłużej, bo Natchniona zgubiła gdzieś portfelik z pieniędzmi i nie mogła zapłacić za zakupy. Wszyscy stali w kolejce i czekali, co będzie dalej, tylko Liwa błyskawicznie przejrzała koszyk Natchnionej i popędziła do półek, z których pechowa klientka coś wybrała. I co? I sukces! Spod regału z owocowymi żelkami wystawał kawałeczek zielonego portfelika!

-Jest! -krzyknęła uradowana Troskliwa. 

Natchniona Bajka spojrzała na nią zniecierpliwiona i rzekła krótko: 

-Czy można trochę ciszej! Płoszy mi pani genialny pomysł na instalację…

-Liwa wracała do domu i uśmiechała się do siebie! Przecież troszczy się o wszystkich nie po to, żeby jej ktoś dziękował… tak po prostu trzeba, i już.

03 marca, 2021

Bajka Życzliwa (Emocyjne bajki 5.)



Wszyscy na wyspie znali jej dom. Zapraszał z daleka kolorowymi okiennicami i szeroko otwartymi, turkusowymi drzwiami. W obszernym ogrodzie ustawiła wygodne ławki, zawiesiła huśtawki i zaczepiła na gałęziach kolorowe lampiony. Każdy mógł tam przyjść i spokojnie pogawędzić z gospodynią albo i nic nie mówić, tylko odpoczywać w cieniu szumiących drzew.

Wusia, jak nazywali Życzliwą Bajkę znajomi, umiała pielęgnować przyjaźń. Zawsze miała czas na rozmowę. Kiedyś zdarzyło się, że Bezpieczna Bajka zawędrowała nocą głęboko w las i jej powrót się przedłużył. Wusia natychmiast zorganizowała wyprawę poszukiwawczą z ptakami, które po kilku kwadransach odszukały zaginioną i towarzyszyły jej w drodze do domu.

Innym razem odwiedził Życzliwą zrozpaczony pan Misialski. Martwił się, że pszczoły plotkują o nim, jakoby wyjadł cały miód z ich spiżarni. Orzekł nawet, że zawsze podejrzewał je o złośliwość i plotkowanie. Wtedy Wusia uspokoiła go i powiedziała z absolutnym przekonaniem, że zna pszczoły i jest pewna, że nie plotkują o nikim zupełnie. A pana Misialskiego to wprost uwielbiają. Tymi słowami sprawiła, że jej gość postanowił szczerze porozmawiać z podejrzanymi, a następnego dnia okazało się, że razem z mioduszkami wyleguje się na słonku w najlepszej komitywie:)

Wusia nigdy nie krzyczała na nikogo ani się nie złościła. Kiedyś odwiedziła ją Dumna Bajka ze swoimi małymi emocyjkami, które rozrabiały i pozrzucały nawet lampiony z niebieskiego drzewa. Pani domu tylko się uśmiechała i natychmiast wymyśliła zabawę w najpiękniejsze ozdabianie zrzuconych lampionów i kolejną- w wymyślanie nowych miejsc do ich zawieszenia. Maluchy pochłonęła pasja twórcza i całkiem zapomniały o rozrabianiu.

Jeśli spotkasz uśmiechniętą postać w kolorowym stroju, która znajdzie i zwróci twoją zgubioną piłkę albo pomoże schwycić psa i zapiąć mu smycz, albo też pozbiera z tobą rozsypane śmieci, to będzie znaczyć, że spotkałeś Wusię- Życzliwą Bajkę.

02 marca, 2021

Bajka Bezpieczna (Emocyjne bajki 4.)

Od razu budziła zaufanie. Nosiła wygodny, błękitny kombinezon, trampki i czapkę z daszkiem, nad którym widać było szafirowy napis: Już biegnę na pomoc! Nie była zbyt wesoła, ale też nie dąsała się z byle powodu. Zwyczajnie nie miała na to czasu, bo była bardzo zapracowana.

Cokolwiek robiła, miała jakichś sumiennych pomocników. A to motyle rozmieszczały razem z nią tabliczki z napisem: „Uwaga trujące owoce!”, a to ptaki znosiły gałązki, żeby oznaczyć powstałe po ulewie zapadliska- i tak bez końca.

Bezpieczna pracowała nawet nocą. Udawała się wtedy na puste dróżki i ścieżki, oczywiście nie sama, zapraszała na wyprawy pająki i razem snuli błyszczące pasma jasnych pajęczyn w miejscach najwygodniejszego przejścia z jednej strony dróżki, na drugą.  Nocą, wędrowała też głębiej w las ze świetlikami i wskazywała drogę zabłąkanym podróżnikom.

Nosiła w kieszeniach różne, szczelnie zapakowane smakołyki dla zgłodniałych i zapracowanych, no i nie zapominała o świeżej wodzie dla utrudzonych, wędrownych ptaków.

Nie potrzebowała wiele snu, ale zawsze odpoczywała wystarczająco długo, by rano z radosnym uśmiechem pędzić na spotkanie z najmłodszymi Emocjanami i uczyć ich, jak śmiało wyruszać na spotkania z przeżyciami innych istot. W szkole Wróżki Tysiąca Emocji prowadziła też lekcje z bezpiecznego podróżowania archipelavią, a nawet kurs pilotowania autolotów.  

Można by długo opowiadać o niezwykłym życiu Bezpiecznej Bajki, jednak wystarczy powiedzieć, że potrafiła być bezpieczna, bo umiała prosić o pomoc. Każdego dnia była też w stanie pomagać innym żyć bezpiecznie, bo chciała słyszeć ich prośby o wsparcie.

01 marca, 2021

Bajka Wyspy Tysiąca Emocji (Emocyjne bajki 3.)


Ta wyspa była niezwykła tak, jak wszystkie inne należące do Archipelagów Bajki na Raz. Trudno było ją wypatrzeć, a co dopiero trafić na nią. Wróżka Tysiąca Emocji za radą Kolorowej Królowej zatrudniła SOM, czyli Specjalne Oddziały Maskujące złożone z Parasolan. To oni zamontowali nad jej terytorium maskujące filtry, do złudzenia przypominające kuliste korony kolorowych drzew, tworzących bajkańskie lasy. Przelatujący nad wyspą mieli więc wrażenie, że jest niezamieszkała.

Po co to wszystko? Otóż, Emocyjne Bajki- poddane Wróżki TE były bardzo wrażliwe. Codziennie towarzyszyły wszystkim mieszkańcom Bajkanii i otwierały przed nimi świat emocji. To było bardzo odpowiedzialne zadanie. Odpowiedzialne, ale i wyczerpujące. Bardzo. W chwilach wytchnienia musiały mieć spokój. Nikt nie mógł ich rozpraszać.

Pani Wyspy Tysiąca Emocji dodawała im otuchy. Każdego wieczoru przechadzała się wśród najpiękniejszych drzew, między którymi były rozpięte kolorowe hamaki. Wypoczywały w nich właśnie Emocyjne Bajki. Z każdą zamieniała przynajmniej słówko albo choćby uśmiech. Była niezastąpiona.

Swój spacer zaczynała zawsze od niebieskiego hamaka, który kołysał się na wietrze jak błękitna chmurka. Odpoczywała w nim Bajka Bezpieczna. Zawsze gromadziły się wokół niej barwne motyle i ptaki szukające schronienia. Jeśli tylko na twarzy Bezpiecznej pojawiał się jakiś cień, natychmiast z ciemnoróżowego zeskakiwała Troskliwa i pędziła, żeby zdmuchnąć drobne smutki z twarzy przyjaciółki. Natomiast Życzliwa Bajka otulona zieloną chustą, cierpliwie wypatrywała Wróżki TE, żeby spytać ją, jak minął dzień i czy wszystko w porządku, a Wzruszająca zawsze miała łzy w oczach i stawała się mocniej pomarańczowa, gdy zbliżała się do niej uśmiechnięta Wróżka. Za to Radosna ustrojona w jasnoczerwony kombinezon i Podekscytowana w bladoróżowym kapeluszu- podążały za władczynią mimo zmęczenia, chichotały i robiły dziesiątki wesołych zdjęć, a selfi ze wszystkimi- to już obowiązkowo! 

Przyjemnością dla Wróżki była wizyta w zakątku sztuki. Tam, Natchniona Bajka w swoich wielkich, żółtych okularach tworzyła kolejne, cudowne dzieła, a Bajka Dumna, biegająca ze swoją wielką, fioletową torbą pełną notatek, rozsyłała kopie arcydzieł na wszystkie archipelagi.

Nie ma co ukrywać, Wróżka Tysiąca Emocji miała wspaniałych poddanych. Przekonywała się o tym każdego dnia, gdy w purpurze zachodzącego słońca, wraz z Harmonijną Bajką, popijała chłodną lemoniadę na pałacowym tarasie, mieniącym się tysiącami emocji.