To było coś, czego jeszcze nie było! Nigdy! Nigdy – w Czereśniowej Spiżarni! Właściwie jak zawsze zaczęło się od nieustannego marudzenia Pani Kotki, która pomiaukiwała, mruczała głośno jak lew i nic nie chciała mówić. Pan Schowek był już bardzo zniecierpliwiony, gdy niespodziewanie odezwał się słój z Eliksirem Młodości:
- Muszę przyznać, że mam takie samo zdanie jak Pani Kotka…
- I ja też! I ja! I ja! Zaczęli się wszyscy przekrzykiwać.
- Nic z tego nie rozumiem. O co Wam chodzi – prawie wykrzyknął Pan
Schowek.
- Mówcie po kolei. Najpierw Pan Eliksir, proszę!
- No bo… no bo ja… no….
- Ojoj! -wykrzyknęła Pani Cytrynka. - To już ja powiem! Strasznie tu u
nas… tak samo. To znaczy... chyba... nudno! Stale te konfitury i soki, i marmolady… A
my byśmy chcieli jak gwiazdy! Jakiś pokaz mody, premierę czegoś albo chociaż
przedstawienie…
Gdy Pani Cytrynka kończyła mówić, coś zaszumiało i jakby poturlało się. Za plecami Pana Schowka otworzył się magiczny portal, w którym coś zachichotało! Wszyscy odwrócili się jak na komendę i ujrzeli niezwykle kolorowych i radosnych gości wpadających wprost na środek Czereśniowej Spiżarni. Zanim ktokolwiek otworzył usta, by o coś zapytać, rozległ się radosny chórek:
To my - Czereśnie czerwcowe!
Bardzo modne i światowe!
Na pokaz mody Was zapraszamy,
Bo odlotowe kreacje mamy!
Z nami kolczyki założysz na uszy,
Z nami każdy kapelusz Cię wzruszy!
Zieloną sukienkę zamówisz i glany,
Na całej wyspie staniesz się znany!
Aaaaa! Iiiiiiii! Uuuu! Ach, ach!
Być modnym - to żaden strach!
Spiżarnia zamarła po prostu. Czereśnie
płynęły pod samym sufitem jak obłoczki, zdejmowały kolorowe kapelutki, machały
nimi, szeleściły zielonymi, liściastymi falbanami i filuternie puszczały oczka
do oniemiałych Spiżarnian. Nikt nie mógł oderwać wzroku od wspaniałych,
czereśniowych kolczyków i zawieszek, które błyszczały jak żywe. I jeszcze pierścienie!
Tak, czereśniowe pierścienie! Piękniejsze od drogocennych, królewskich kamieni.
Hałasy i muzyka sprawiły, że
do Czereśniowej Spiżarni zaczęli zbiegać się mieszkańcy Owocowej Wyspy i turyści.
Nie wiadomo skąd zjawili się najsłynniejsi dziennikarze ze wszystkich Archipelagów Szafirowego
Jeziora! Flesze błyskały jak fajerwerki w sylwestra!
Eliksir Młodości szepnął do Nalewki Pigwowej:
- Założę się, szanowna Sąsiadko, że Wróżka Niu i, ma się rozumieć, Wróżka Tysiąca Emocji lada
chwila do nas dołączą!
Oczywiście, Eliksir się nie
mylił. Wróżki zjawiły się po jakimś kwadransie. Natychmiast pochwyciły bajeczne, czereśniowe kolczyki i liściaste chusty, żeby pięknie wirować w tańcu.
Zabawa rozkręciła się w
najlepsze! Pan Schowek wyczarował na skwerku przed wejściem do Spiżarni wielką podłogę do
tańca, a Pani Kotka niespodziewanie przybrała pseudonim DJ Pantera i miksowała w najlepsze!
Tylko Pani
Cytrynka nie mogła się zrelaksować, bo cały czas myślała o tym, jak to możliwe,
że tylko co pomyśleli o wielkiej imprezie, a ona sama do nich przyfrunęła, wpadła,
wdarła się, wturlała i zawirowała… ta impreza… To znowu czary jakieś chyba…
Serio…