Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czereśniowa spiżarnia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czereśniowa spiżarnia. Pokaż wszystkie posty

20 czerwca, 2022

Bajka poziomkowa (Owocowe bajki 10.)

      Zbliżały się urodziny Pani Kotki. Tak, była czasem marudna i rządziła się bardzo, ale cóż, nikt nie wyobrażał sobie bez niej Czereśniowej Spiżarni. Dlatego właśnie wszyscy chcieli przygotować dla niej jakąś wyjątkową niespodziankę. W sobotni wieczór Pajęczyca spytała niby przypadkiem:

- Marzysz czasem o niespodziankach?

- Pewnie. Najczęściej myślę o tym, że wyleguję się na leśnej polanie pełnej cudownie pachnących krzaków poziomek. Wiesz, jak lubię poziomki, prawda? No więc leżę sobie, sięgam łapką, potrącam lekko cudowny owoc, a on sam turla się do mojego pyszczka… Ach, co za magia…

I Kocurka rozmarzyła się w najlepsze, a Pani Pajęczyca zdębiała!

- Poziomki? - Kot? - No chyba nie wierzę!

Mimo to opowiedziała całej reszcie o dokonanym odkryciu bardzo dokładnie i po wieczornej naradzie wszystko było ustalone. Pan Schowek swoimi magicznymi kanałami namówił mieszkańców Poziomkowej Wioski, aby przyjęli zaproszenie do Czereśniowej Spiżarni na ten jeden wyjątkowy wieczór.

W Dniu Kocich Urodzin Pani Kotka udała się do Generała Agresta, który przysięgał, że ma dla niej ważne, strategiczne zadanie. To był właśnie ten moment, kiedy Poziomki pojawiły się w Spiżarni. Miękki, zielony i bajecznie pachnący dywan otulił dosłownie wszystko. Myszka całkiem zniknęła w gąszczu, a Pajęczyca tylko świeciła oczami z górnej półki.

Gdy Pani Kotka wróciła, miauknęła ze zdumienia! Od słodkiego, poziomkowego zapachu zakręciło jej się w głowie, więc czmychnęła pod regał i oszołomiona, całkiem straciła i głos, i odwagę. Dopiero gdy rozległo się chóralne: „Sto lat!”, zaczęła ostrożnie rozglądać się wokół. Było naprawdę jak w kocich marzeniach! Wszędzie dorodne krzaki poziomek! Wystarczył ruch łapką i… wiecie co dalej:)

To były urodziny, jakich świat nie widział! Wszyscy turlali się po poziomkowych dywanach, a one znosiły to z godnością.

Pod wieczór rozniosło się po Wyspie, co i jak, więc inni też zapragnęli zaproszenia do Czereśniowej Spiżarni. Jednak Pan Schowek zgodził się wyłącznie na Kwietną Łąkę, ale, niestety, musiała ulokować się na Agrestowych Poligonach. Jak się okazało, dla nikogo nie była to przeszkoda. Spiżarnianie i Łąka byli zachwyceni!

A wszystko dzięki marzeniom Pani Kotki. I urodzinom, oczywiście. I przyjaciołom, ma się rozumieć:)



08 czerwca, 2022

Bajka truskawkowa (Owocowe bajki 7.)

    Było upalnie. Turyści wpadali do Czereśniowej Spiżarni i wypadali, ale jakoś wolniej, bo wśród regałów chłodzonych magiczną mgiełką było bardzo przyjemnie. Mimo to Pani Kotka co chwila wydzierała się wniebogłosy, bo przecież futra zdjąć nie mogła. A szkoda, myślała, wciskając się prawie pod nogi Pana Schowka. Senna atmosfera doturlała się do samiutkiego południa. Gdy zegar z wilgą wybił 12, rozległ się świdrujący dźwięk zgrzytającego w zamku klucza. Przed oczami Spiżarnian zawirowało potężne tornado barw i zapachów. Cóż to było? Oczywiście, wróżka Niu we własnej piękności:) spłynęła na środek Spiżarni, uciszyła zgrzytanie i dała ręką znak, że chce przemówić. Przynajmniej tak się wszystkim wydawało. Przez chwilę Niu lewitował blisko kąta Pana Schowka. Potem jej szafirowa różdżka wykonała jakiś dziwny taniec i stało się. Obok lewego regału pojawiły się przedziwne, barwne drzwi, które z wolna zaczęły się uchylać. Wtedy Niu zaśpiewała lub wyszeptała, trudno to było ocenić.

-Zapraszam do Truskawkowej Lodziarni!

Wszystkie oczy wlepiły się w jeden punkt. Zza otwartych drzwi wyfrunął elegancki jak zawsze wilga Leon i krzyknął:

- Proszę zamawiać! Mamy dziś same truskawkowe smakowitości! Dla kogo sorbet? Komu lody z kawałkami najsłodszych truskawek? Kto chce mrożony mus? A może niezrównaną frużelinę w białej czekoladzie z miętową nutą?

  Tego już było za wiele. Gdy pod sufitem zaczęły wirować truskawkowe babeczki - pani Kotka zaszlochała, bo zupełnie nie wiedziała, co wybrać! Reszta miejscowych dołączyła do niej i zamiast szału radości, o półki rozbijały się fale rozpaczy. Gdy środkiem zaczął płynąć porywisty strumień łez, Niu klasnęła w dłonie i nagle do wszystkich, ale to dosłownie do wszystkich podpłynęły niewielkie tace, a na nich malusieńkie porcje każdego cudownego specjału w przezroczystych minipucharkach. Kocurka wrzasnęła i z szałem rzuciła się najpierw na sorbet, bo tak pachniał, że nie dało się myśleć o niczym innym. Pozostali ruszyli w jej ślady. No i tłum turystów, niczym barwny, wijący się wąż, natarł szturmem po truskawkową zdobycz.

Niu lewitowała i uśmiechała się, jak to ona. Nieśmiały Pan Schowek wyczarował dla niej bransoletkę z błyszczących kamieni, które wyglądały jak najświeższe truskawki tylko co zerwane z krzaka. Oprawione w misterne, srebrne oploty, stały się w jednej chwili najcenniejszym skarbem wróżki.

18 maja, 2022

Bajka jagodowa (Owocowe bajki 5.)


             Zbliżało się lato, wszyscy zajadali się truskawkami, czereśniami i wczesnym agrestem. Było ciepło, radośnie, smacznie i bardzo spokojnie. Aż tu niespodziewanie pojawił się Gołąb Zbyszek z ważną wiadomością od Kolorowej Królowej. Natychmiast potrzebna jest wielka dostawa jagód i borówek. Na Kwiatową Wyspę już za trzy dni przybywają z oficjalną wizytą władcy okolicznych światów i pragną skosztować słynnych jagodzianek, a w królewskiej kuchni tylko truskawki i czereśnie! Pan Schowek natychmiast zorganizował wyprawę na Jagodowe Polany. Znał dobrze Jagodowego Króla, więc wierzył, że przywiezie to, czego potrzebowali na Kwiatowej Wyspie.

              Minęły dwa dni, a Pana Schowka ani widu, ani słychu. Wszyscy martwili się, ale nikt nie narzekał, żeby nie zapeszyć. Dopiero wczesnym rankiem trzeciego dnia wyprawa z Jagodowych Polan powróciła. Czereśniowa Spiżarnia ożyła w jednej chwili. Wszystkie wolne miejsca zapełniły kosze jagód i borówek.  Błyszczały na nich jeszcze krople porannej rosy, więc wyglądały jak wystrojone na bal.

O zmierzchu przybył Pan Pączuś - Królewski Cukiernik. Jednym mały machnięciem ręki stworzył wejście do zaczarowanej królewskiej kuchni i się zaczęło. Panny Jagodzianki i panny Borówczanki uwijały się jak pszczółki. Razem z Mistrzem Pączusiem wyczarowały cudowne, pachnące i puszyste drożdżówki. Napełniły wielkie butle gęstym, jagodowym sokiem, a pękate słoje - konfiturami jagodowymi. Oczywiście, nasypały też do płóciennych woreczków suszonych owoców, bo wszyscy wiedzą, że napar z nich jest najlepszy na bolące brzuszki.

Pani Kotka krążyła wokół magicznych drzwi i zaglądała do środka, miaucząc dość donośnie. Martwiła się, czy aby wystarczy tych smakołyków dla ich Czereśniowej Spiżarni! Na całej Owocowej Wyspie roznosił się bowiem zapach słodkich, jagodowych drożdżówek, więc kolejka łasuchów wiła się jak Wisła na równinach. Na szczęście, gdy Mistrz Pączuś ruszył ku królewskiej Kwiatowej Wyspie – półki Czereśniowej Spiżarni zapełniły się przysmakami dnia! Natychmiast też znikały jak kamfora z półek, zapełniając spiżarnianą kasę.

    Aaaa, cieszyli się wszyscy, teraz Pan Schowek na pewno natychmiast kupi nam wygodniejsze półki i kosze… Ale Pan Schowek jak zwykle gdzieś się schował i nie było wiadomo nawet, czy usłyszał, o czym marzą  Spiżarnianie. 

29 marca, 2022

Bajka winogronowa (Owocowe bajki 3.)

W Czereśniowej Spiżarni nie działo się najlepiej. Pan Schowek znikał gdzieś na całe dnie, jakby wcale nie był szefem i właścicielem. Wszyscy zatęsknili za czasami Myszki Szy. Ona zawsze była na miejscu. Może się trochę rządziła, ale w końcu była szefową… Chyba mogła? No nie?  

Panna Kotka od dawna nie mogła zmrużyć oka. Bywało, że gdy się zamyśliła, miauczała zupełnie nieświadomie, co nieustannie stresowało mieszkańców tych najniższych i najwyższych półek. Nawet Gruszki w Syropie słyszały dobrze to miauczenie przez grube szkło słoja.  Kocie koncerty trwały już dość długo, aż nagle Kocurka zniknęła.

- No nie! – oburzył się Pan Miodek - chyba sami zajmiemy się interesem! Ani Schowka, ani Kotki!

- A odkąd to Kotka jest naszą szefową? – dość niemiło skomentowała Suszona Mięta.

- Oj tam, nie marudź, wiadomo, że rządzi! Szczególnie, gdy nie ma szefa.

Pan Miodek chciał coś dodać, ale niespodziewanie w kącie za regałem pojawił się Pan Schowek, jakby wcale stamtąd nie zniknął. Zapadła cisza, a on odezwał się dość mocnym głosem, jak nigdy.

- Mamy gości! Przywiozłem ich z daleka! Musiałem się bardzo postarać, żeby chcieli zamieszkać z nami!

I wtedy wkroczyła Pani Kotka, a za nią orszak błyszczących kiści Winogron! Mieniły się najmodniejszymi barwami: granatem, czernią, zielenią i głęboką czerwienią wpadającą w brąz. Było na co popatrzeć! Szły dumne, powiewając zielonymi kapeluszami liści. Zajęły miejsce na środku Spiżarni w honorowej skrzyneczce. Wcale się nie przepychały ani nie kłóciły o miejsca! Wprost przeciwnie, miło się uśmiechały i widać było, że są zespołem. Ba! Przyjaciółmi nawet!

Wszyscy obserwowali gości nieco zazdrośnie. W Czereśniowej Spiżarni nie było źle, ale też każdy zajmował się sobą, niczego nie robili wspólnie. Ach, nie! Wspólnie to oni tylko narzekali! Nieustannie! W świdrującej ciszy rozległ się wreszcie głos Pana Schowka.

- Mieszkańcy Spiżarni! Wiem, że moja nieobecność was niepokoiła! Ale z tym już koniec. Razem z Panią Kotką obmyśliliśmy plan zmian! Chcemy, abyście się lepiej poznali, zaprzyjaźnili i odkryli swoje pasje. Niech zapanuje u nas radość! Wtedy nasi klienci ze wszystkich światów poczują się tu jak w domu i zawsze będą wracać. Wspaniała drużyna Winogron nauczy nas, jak stworzyć więzy przyjaźni, jak się szanować, jak pokonać chęć do plotkowania i zbędnego oceniania. Każdego dnia będziemy organizować zespołowe treningi i planować ciekawe zajęcia.   

- Może przemówią goście? – podpowiedział Chrzan, pełen niepewności, czy ktoś w ogóle zechce się zaprzyjaźnić z nim, najostrzejszym facetem…

Winogrona przemówiły! Były radosne i pełne życzliwości. Opowiedziały bez skrępowania o sobie, o planach, o zabawach i pracy. Zapowiedziały wspólną zmianę wystroju Spiżarni, pokazały skrzynię planszówek i  stroje do ćwiczeń. Przywiozły też pudło filmów familijnych i drugie pełne książek, a na dodatek garnki i patelnie, by wspólnie gotować. Hitem okazały się dmuchane fotele do odpoczynku i huśtawki do zawieszenia pod sufitem. Wszystko było cudowne. Mieszkańcy Czereśniowej Spiżarni nie mogli się nadziwić, że członkowie każdej rodzinnej kiści Winogron wcale się na siebie nie złoszczą ani nie kpią z siebie, a o obrażaniu się nawet mowy nie ma! Doceniali to, że od razu też zainteresowały się mieszkańcami. Przyjaźnie dopytywały wszystkich o zwyczaje panujące w królestwie Pana Schowka i chwaliły, co mogły.

Pani Kotka i Pan Schowek przybili sobie piąteczkę. Nie jest źle! Mamy sukces! Koniec ze znikaniem i miauczeniem! I roześmiali się serdecznie.