Zbliżały się urodziny Pani Kotki. Tak, była
czasem marudna i rządziła się bardzo, ale cóż, nikt nie wyobrażał sobie bez
niej Czereśniowej Spiżarni. Dlatego właśnie wszyscy chcieli przygotować dla
niej jakąś wyjątkową niespodziankę. W sobotni wieczór Pajęczyca spytała niby
przypadkiem:
- Marzysz
czasem o niespodziankach?
- Pewnie.
Najczęściej myślę o tym, że wyleguję się na leśnej polanie pełnej cudownie
pachnących krzaków poziomek. Wiesz, jak lubię poziomki, prawda? No więc leżę
sobie, sięgam łapką, potrącam lekko cudowny owoc, a on sam turla się do mojego
pyszczka… Ach, co za magia…
I Kocurka rozmarzyła
się w najlepsze, a Pani Pajęczyca zdębiała!
- Poziomki?
- Kot? - No chyba nie wierzę!
Mimo to opowiedziała całej reszcie o dokonanym odkryciu bardzo
dokładnie i po wieczornej naradzie wszystko było ustalone. Pan Schowek swoimi magicznymi
kanałami namówił mieszkańców Poziomkowej Wioski, aby przyjęli zaproszenie do
Czereśniowej Spiżarni na ten jeden wyjątkowy wieczór.
W Dniu Kocich Urodzin Pani Kotka udała się do Generała Agresta,
który przysięgał, że ma dla niej ważne, strategiczne zadanie. To był właśnie
ten moment, kiedy Poziomki pojawiły się w Spiżarni. Miękki,
zielony i bajecznie pachnący dywan otulił dosłownie wszystko. Myszka całkiem zniknęła
w gąszczu, a Pajęczyca tylko świeciła oczami z górnej półki.
Gdy Pani Kotka wróciła, miauknęła ze zdumienia! Od słodkiego,
poziomkowego zapachu zakręciło jej się w głowie, więc czmychnęła pod regał i
oszołomiona, całkiem straciła i głos, i odwagę. Dopiero gdy rozległo się
chóralne: „Sto lat!”, zaczęła ostrożnie rozglądać się wokół. Było naprawdę jak w
kocich marzeniach! Wszędzie dorodne krzaki poziomek! Wystarczył ruch łapką i… wiecie
co dalej:)
To były urodziny, jakich świat nie widział! Wszyscy turlali się
po poziomkowych dywanach, a one znosiły to z godnością.
Pod wieczór rozniosło się po Wyspie, co i jak, więc inni też
zapragnęli zaproszenia do Czereśniowej Spiżarni. Jednak Pan Schowek zgodził się
wyłącznie na Kwietną Łąkę, ale, niestety, musiała ulokować się na Agrestowych
Poligonach. Jak się okazało, dla nikogo nie była to przeszkoda. Spiżarnianie i
Łąka byli zachwyceni!
A wszystko dzięki marzeniom Pani Kotki. I urodzinom, oczywiście. I przyjaciołom, ma się rozumieć:)