Lato królowało w
najlepsze, ale drzewa któregoś ranka włożyły bardziej kolorowe sukienki.
Sarenka Niunia zmarzła nawet trochę, wędrując rankiem do stawiku. Zatrzymała
się przy domku zajączka Długie Uszko i przycupnęła na niewielkiej ławeczce
ustawionej przy wejściu. Po chwili drzwi otworzyły się z hukiem i Długie Uszko
popędził jak strzała w kierunku wielkiego kamienia leżącego pod dębem przy głównym trakcie.
Niunia ruszyła za nim i od razu zrobiło jej się ciepło.
- Dokąd tak pędzisz?
- Jak to dokąd? Babcia
Kicusiowa powiedziała rano, że to już dziś!
- Ale co, dziś? –
niecierpliwiła się Niunia.
- Jak to? Nie wiesz? No
nadchodzą!
- Ale kto? No mów!
- Ojoj, przecież mówię!
Nadchodzą posłańcy Pani Jesieni! Gdy już są, Lato wie, że pora pakować się do
powrotu na Letnią Wyspę!
- Nie mogę z Tobą!
Posłańcy? Jacy znowu posłańcy?
- O popatrz, idą! Są!
Baaaaabciu! Są! Długie Uszko wydzierał się wniebogłosy, więc cała
rodzina Państwa Zajęcy wybiegła natychmiast przed dom.
- Mówiłam przecież,
krzyknęła Babcia, że to dziś!
Niunia oniemiała. Wzdłuż głównego traktu maszerowały
GRZYBY! Przecudowne! Kolorowe i pachnące jej ukochanym lasem. Zaczęła machać radośnie razem ze wszystkimi do Borowików, Podgrzybków, Maślaków, Kurek, Gąsek, Kań i
Muchomorów. A one wołały:
- Witamy! Jak dobrze wrócić do domu! – i kierowały się wprost do Brzozowego Zagajnika powiewającego na powitanie.
- Do zobaczenia po
zachodzie słońca na Sowiej Polanie! – krzyknęła rozemocjonowana Niunia, a Muchomor odkrzyknął:
- Przypilnuję ich!
Będziemy na pewno!
I tak oto w lesie
zamieszkała obok Lata odrobina nadciągającej nieuchronnie Jesieni z jej grzybami, żołędziami, kasztanami, kiściami jarzębin i smakowitymi orzechami.
- Czekacie już?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz