10 kwietnia, 2019

Bajka Zygzakowata Weekendowa (Kształtne bajki 7.)




Nikt jej nie lubił. Pierwsze skojarzenie- ze żmiją. Zygzakowatą. Jadowitą. Drugie skojarzenie- z pełną zębów paszczą rekina. Ludojada. Trzecie skojarzenie- z aurą przedmigrenową. Zaleta- zygzaki zwiastujące ból głowy są kolorowe i ozdobione dość dużymi brylantami, a te jak wiadomo lubią nawet całkiem małe dziewczynki. Zygzakowata wściekała się. Jak to? Przecież nie jest nudna i monotonna! Przecież jest aktywna! Dynamiczna! Pełna niespodzianek! Więc czemu? Nie wiedziała. 

Zdesperowana włożyła dość długi płaszcz w kratę, taką samą czapkę i chwyciła do ręki fajkę. Nie, żeby zaczęła palić. Absolutnie! Jednak nie miała pewności, czy fajka w dłoni nie otworzy drzwi do sekretnej wiedzy. Ale, ale, gdzież Watson? Bez niego ani rusz. Zygzakowata rozejrzała się. Nikogo! Nikogo nie ma. Nagle jej wzrok natrafił na klatkę gadającej papugi. Miała ją od lat. –No jak? Rola doktora Watsona pasuje? –zapytała drzemiącego ptaka. -Doktorrrra pasuje! Doktorrrra pasuje! Doktorrrra pasuje! –Dobrze już, dobrze. Uspokoiła entuzjastkę, otworzyła klatkę, pozwoliła, żeby Serpenta sfrunęła jej na kraciaste ramię. Zatknęła fajkę w kieszonce płaszcza niczym poszetkę i ruszyły. 

Od razu przed budynkiem dostrzegły zygzakowatą linię wyznaczającą stanowiska parkingowe dla samochodów. Odkrycie zostało natychmiast sfotografowane i oznaczone symbolem Z 1. Serpenta rozwinęła swoje dawno nieużywane skrzydła i pofrunęła w górę. Nad dachami kamienic wykonała kilka slalomowych, popisowych przelotów i wróciła z wiadomością, że linia spadzistych dachów, to cudowny zygzak szarych, czerwonych i brązowych linii. Uzbrojona w aparat uwieczniła znalezisko Z 2. Opuszczając osiedle, kierowały się ku parkowi. To dopiero była kopalnia odkryć. Najpierw zobaczyły plac zabaw. Był właściwie zbiorem samych zygzaków: zjeżdżalnia, przeplotnia, wygięta huśtawka i tor przeszkód. Wszystko cudownie oblepione radosnymi dziećmi. Nieco dalej wśród drzew wiła się łagodnym zygzakiem ścieżka rowerowa, biegnąca wzdłuż dość szerokiego strumyka, oczywiście, łamiącego się pięknie w zakolach. Tym sposobem zostały udokumentowane znaleziska od Z 3 do Z 7. 

Robiąc ostatnie zdjęcie, Zygzakowata Bajka usłyszała warkot nadlatującego samolotu, który ciągnął za sobą wspaniały latawiec z zygzakowatym ogonem i reklamą: „Zanurz się w Wodospadów Zapachów”. Za samolotem ciągnęła się zygzakiem smuga zapachów idealnych na ciepłe, radosne popołudnie. 

Bajka zamyśliła się. Jak to? Same przyjazne znaleziska, a nikt jej nie lubi? Dlaczego? Musi coś z tym zrobić! Ale co? –Zrrrrób bloga! Zrrrrób bloga! Opublikuj znaleziska! Niech się wszyscy dowiedzą, jakie jesteśmy fajne! – Ok, powiedziała radośnie Bajka. -Watsonie, wracamy do domu. 

Zygzakowata pracowała do późna. Stworzyła bloga- „Zygzak na TAK!” –Już to kiedyś słyszałam- powiedziała Serpenta, ale nie wiem gdzie. Bajka umieściła pod każdym zdjęciem zabawny komentarz i zamaszysty, zygzakowaty podpis. Jej blog okazał się strzałem w dziesiątkę. I tak narodziła się kolejna celebrytka na Archipelagach Szafirowego Jeziora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz