Pokazywanie postów oznaczonych etykietą chwila. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą chwila. Pokaż wszystkie posty

05 października, 2020

Bajka pomocna (Emocyjne bajki 1.)


           Bryzia stała się największą fanką Huriego na całych Archipelagach. Jej wiatrowy pokój był cały wyklejony zdjęciami małego huraganu. W wielkim segregatorze piętrzyły się wywiady, jakie tylko można było znaleźć. Wszyscy chcieli mieć przecież rozmowę z dzielnym wiaterkiem, który stale pomagał potrzebującym i dla każdego miał dobre słowo, więc codziennie pojawiały się nowe teksty. Bryzia też tak chciała. Była jednak tylko przedszkolakiem w grupie morskich bryz. To ją bardzo martwiło. Szukała stale pomysłu, jakby tu zrobić coś dobrego i marzyła, że kiedyś wyruszy na tajemniczą wyprawę razem z huraganem. Ach… w wyobraźni naprawdę nieźle sobie radziła. Gdy bujała się lekko na falach, marzyła, marzyła, marzyła…

Każdego dnia odwiedzała ją mewa Alla, razem buszowały nad wodą, bawiły się w chowanego przy żaglówkach kołyszących się na falach i robiły wyścigi, która pierwsza doleci do kępy traw na brzegu. Mewa była trochę samotna, bo jej koleżanki nie chciały z nią fruwać. Bryzia wiedziała o tym, ale była dyskretna, więc nie dopytywała, co się właściwie stało, że ptak spędza czas sam. Kiedy tylko dolatywały do brzegu, zawsze zaglądały pod uschły konar drzewa. Miała tam norkę Kasz, kuzynka myszki Szy.

Kasz pojawiła się na Wiatrowej Wyspie przez pomyłkę w zasadzie. Kiedyś zaprzęg E-Wróżki porwał ze sobą wszystkie piękne, kolorowe liście z lasu, bo potrzebne były na jesienne bukiety do pałacu. Żaden wiatr nie zauważył, że zabrali ze sobą też małą myszkę, która schowała się pod najpiękniejszym, purpurowym liściem. Kiedy jesienne zdobycze wylądowały w wiklinowym koszu, myszka cichutko wygramoliła się z niego i szybciutko wybiegła na pałacowy dziedziniec. Miejscowe myszy parsknęły śmiechem na jej widok. -Patrzcie, podróżniczka na gapę! -Ale przerażona! – Może smoczek chcesz? -A gdzie mamusia? Żartom nie było końca. Kasz czekała, że ktoś ją o coś zapyta, że pomoże, ale nic takiego się nie stało. Ze spuszczonym ogonkiem przemknęła do bramy i pędem rzuciła się ku brzegowi Szafirowego Jeziora. Przycupnęła na piasku i… nic, nic się nie zdarzyło. Nikt się nie pojawił, żeby ją uratować. Kasz zaczęła pochlipywać cichutko i wtedy zobaczyła delikatne, przezroczyste skrzydła Bryzi. No nie, znowu wiatr, muszę się ukryć! To jakaś tragedia! Te wietrzyska urządziły sobie polowanie na myszy, czy coś!

Od strony lądu nadlatywała mewa. Jej cień przesunął się blisko myszki. -To naprawdę nie jest śmieszne! Nie dość, że wietrzyska na mnie polują, to jeszcze przyplątał się ten skrzydlaty! Nie mam już sił, niech się dzieje co chce, nie wiem gdzie się ukryć! No i rozszlochała się na dobre.

Alla i Kasz rozumiały się bez słów. Cóż zresztą było do gadania. Wokół szlochającej myszki zrobiła się już wielka kałuża łez, trzeba było działać. Kasz delikatnie spłynęła na piasek, żeby nie przestraszyć zwierzątka. Alla przycupnęła niedaleko. Mysz prawie nie oddychała z przerażenia, gdy usłyszała, że wiaterek szepce do niej: - Skąd się tu wzięłaś? Zgubiłaś się? Jak Ci pomóc? Skąd jesteś? Gdzie Twoja mama?

-Ej, Bryzia, nie tyle pytań naraz!- krzyknęła mewa.  Po kolei, bo szarusia ze strachu zatopi całą plażę łzami! -No tak- odrzekła Bryzia i powtórzyła: - Czy potrzebujesz pomocy? I zaraz potem delikatnie pogładziła futerko myszki. To zdecydowanie przełamało lody. Kasz opowiedziała powoli o wszystkim, co się stało, pochlipując od czasu do czasu. -Oj, to przecież nie koniec świata. Zaraz znajdziemy Ci mysi pałac, jak się patrzy! Zawołała Alla! Po chwili wszystkie trzy stały przy wyschłym konarze drzewa, który skrywał obszerną, dobrze zamaskowaną kępami traw, norkę.  Porządki nie trwały długo. Bryzia wywiała śmieci, mewa naznosiła wyrzuconych na brzeg muszli, patyków i innych skarbów, które wykorzystały do urządzenia norki.

Przez kolejne dni Bryzia sprowadzała okolicznych mieszkańców, żeby poznali nową sąsiadkę. W końcu poprosiła też E-Wróżkę, żeby wysłała jakiś wiatr z wiadomością do bliskich Kasz, bo domyślała się, jak są zmartwieni. Wróżka obiecała, że następnego dnia z rana przyśle jeden z wiatrów po wiadomość dla mysich krewnych Kasz. Jakież było zdumienie Bryzi, gdy rankiem dojrzała nadlatującego Huriego. Z wrażenia nie mogła słowa wydusić, ale mewa ją wyręczyła. Przedstawiła Bryzię i myszkę, podając list napisany na brzozowym papierze. Huri schował przesyłkę i zwrócił się do Bryzi: – Słyszałem o Tobie! E-Wróżka daje nam w czasie wykładów Ciebie za przykład. Mówi, że wszyscy powinniśmy uczyć się od ciebie życzliwości! Może polecimy razem na jakąś wyprawę? 

Ponieważ Bryzia całkiem zaniemówiła, Alla odpowiedziała za nią: -Pewnie, obie chętnie polecimy, zawsze tu jesteśmy, wal jak w dym! -I ja też polecę, pisnęła Kasz, ale Huriego już nie było.

10 kwietnia, 2019

Bajka Niebieska Weekendowa (Kolorowe bajki 6.)





Uwielbia siadać na plaży. Ciepły piasek miło łaskocze jej stopy, owiewa ją morska bryza, bo Niebieska nie lubi skwaru. Gdy Słonko zasypia i małe, niesforne promyki wykradają się, by opalić Bajkę na brąz, zawsze znajduje się jakaś miła chmurka i osłania ją swoim cieniem jak parasolem. Plaża to jej ulubione miejsce.

Zawsze nad morzem ma ze sobą kłębki błękitnych fal, szpulki koronkowej piany morskiej i puszyste motki chmurek we wszystkich odcieniach lazuru. Gdy morze jest spokojne, dzierga z piany delikatne grzywy i rzuca na fale, a one chwytają te ozdoby w locie i znowu coś się dzieje. Nie wiadomo, co by się stało, gdyby Niebieska przestała robić na drutach fale. Być może, morze zniknęłoby zupełnie. Można by wtedy zbierać z dna puste muszle i gałązki koralowców. Stop, stop! Przecież ryby nie mogą żyć bez wody! No i dlatego Niebieska zawsze wraca do swojej morskiej pracy.

Najwięcej zajęcia ma z chmurkami. Musi pamiętać o odcieniach błękitu, o szarościach i zgaszonej bieli. Czasem prosi o pomoc mewy, bo one najlepiej wiedzą, jakie barwy są najbardziej potrzebne E-Wróżce każdego dnia.

Niebieska Bajka przyjaźni się z ptakami, razem bujają po błękicie nieba i wybierają najpiękniejsze chmurki. Wilgi uwielbiają te, w które Bajka wplotła złociste pasma błyszczące jak ich sukienki w południe. Dziwonie o różowych piórkach zawsze wybierają chmurki poranne, ozdobione różowawą pliską i perłowymi ząbkami. Rudziki kochają popołudniowe, pomarańczowe od słońca dywaniki chmur. Niebieska Bajka bardzo się stara, żeby jej błękitne dzieła były o każdej porze dnia wyjątkowe. 

Do obowiązków Błękitnej należy też malowanie rozkwitających chabrów, niezapominajek, a czasem nawet róż! Uwielbia to. Każdy kwiat staje się też dla niej nowym wzorem sukni dla Kwiatowej Królowej, która na uroczyste okazje wybiera stroje w błękitnych odcieniach. 

Tylko Kolorowa Królowa i E-Wróżka wiedzą, że Niebieska Bajka pochodzi z archipelagu Wanilia i naprawdę ma na imię Nilia. Wszyscy sądzą, że to Zielona Bajka jest najbardziej tajemnicza, o Niebieskiej nikt tak nie myśli. 

A Nilia ma wiele tajemnic i wiele zadań specjalnych, o których nikt nie może się dowiedzieć. Włada też takimi mocami, o których nie śniło się nawet wielu wróżkom. Czasem znika na jakiś czas. Niebo jest wtedy szare i czyste, nie płyną po nim żadne błękitne chmurki. Morze lekko się kołysze, a kwiaty zamykają swoje korony i szarzeją. Gdzie jest wtedy Niebieska Bajka- nikt nie wie. Najważniejsze, że zawsze wraca.

Bajka Zielona Weekendowa (Kolorowe bajki 5.)





Zielona Bajka to nie tylko królewski ogrodnik. Kolorowa Królowa nie może się bez niej obejść. Każdego dnia któraś z magicznych wysp potrzebuje pomocy Zielonej Bajki. Oczywiście, najczęściej jej zadania dotyczą założenia nowego parku, stworzenia lasu na wyspie, która się właśnie wyłoniła z magicznego jeziora lub wyczarowania cudownego kwiatowego ogrodu dla wróżki lub samej królowej. 

Zdarza się, że Zielona Bajka pojawia się w świecie ludzi. Wystarczy, że spojrzy na jakąś roślinę, rabatkę albo sad, a wszystko rośnie, kwitnie i dojrzewa jak szalone. Ludzie mówią wtedy, że mają rękę do kwiatów na przykład, ale to przechwałki, prawda jest taka, że bez Zielonej Bajki nic nie rosłoby tak, jak należy. Ludzie nie lubią chwalić innych, wolą zawsze najlepsze rzeczy uznawać za swój sukces. –Niech tam! -mówi Zielona -nie chcę być celebrytą. Kolorowa Królowa uśmiecha się wtedy i myśli, mam wspaniałych przyjaciół.

Czasem królowa potrzebuje nowych klejnotów. Wtedy Zielona Bajka staje się Malachitową Bajką. Wyczarowuje wspaniały pierścienie błyszczące jak trawa po deszczu, diademy świecące zielonym światłem jak latarnie, korony bijące blaskiem szlachetnego malachitu i szmaragdowe bransolety. Każdy w świecie bajek chciałby mieć takie skarby, ale Zielona Bajka nie sprzedaje swoich dzieł. Zawsze ofiarowuje je Kolorowej Królowej, a ta obdarza nimi najbardziej szlachetnych mieszkańców swojego świata. Nie jest tajemnicą, że Malachitowy Król uwielbia dzieła Zielonej. Ma malachitową koronę, pierścień, a nawet berło, dlatego właśnie jest Malachitowym Królem.

Wszyscy w królestwie bajek szepczą, że Zielona Bajka to tak naprawdę przybyszka z archipelagu Kardamon, ale to tylko plotki. Malachitowa przyjaźni się wprawdzie z Monem z tego archipelagu, ale sama nawet tam nie była! To Mon ją odwiedza od czasu do czasu. Właśnie jutro przyleci z jakąś tajną misją. Zielona nie może się już doczekać, nawet na tę okazję wyczarowała cudowny ogród i zapaliła lampiony w morskim kolorze. 

Zieloną Bajkę odwiedza czasem Chwila Smutna. Szczególnie wtedy, kiedy któraś zazdrosna bajka mówi -ty nic nie wiesz, jesteś zielona, musisz się jeszcze wiele nauczyć. A ona o ogrodnictwie i złotnictwie wie wszystko, ale nigdy się nie chwali, bo to nie wypada! Chwila Smutna nie spędza u Zielonej Bajki zbyt wiele czasu, bo jej prawdziwą przyjaciółką od serca jest Chwila Radosna, która zawsze potrafi rozproszyć wszystkie smutki i przywołać Nadzieję.

07 kwietnia, 2019

Bajka - czas na Czas (Czas 14.)









Skończył się kolejny miesiąc. Król Czas stanął przed mapą swojego państwa. Przypomniał sobie wszystkie cudowne Chwile, które ostatnio spotkał. Teraz patrzył, jak unosiły się nad Królestwem. Uśmiechnął się na wspomnienie Radosnej i Smutnej. Sięgnął do kieszeni swojego nieskończonego płaszcza i znalazł pluszowego Miśka:) Rozmarzył się na wspomnienie Wakacyjnej… Niestety, Czas nigdy nie odpoczywa ani nie stoi w miejscu, więc Król ruszył dalej, na spotkanie z kolejnymi niezwykłymi Chwilami.

Bajka - Chwila Wolna jak Żółw (Czas 12.)



Chwila Wolna jak Żółw snuła się po domu w kapciach. Dłonie miło ogrzewał kubek gorącej czekolady z pianką na wierzchu. Cudownie… Nigdzie nie trzeba się spieszyć. Można pograć na komputerze. Można oglądać telewizję, wsuwać truskawki, powoli zrobić sobie kanapkę. Wokół cisza. Mama nie woła. Telefon nie dzwoni. Lekcje odrobione, zeszyty w plecaku. Miodzio… 

- Chwila, co to za „… Wolna jak Żółw”? – Czy Ty Chwilo obserwowałaś kiedyś żółwia?
 Mój tato - stwierdził Wojtek miał dzieciństwie właśnie żółwia i mówił mi, że ten, gdy wygrzał się na słońcu, potrafił biegać tak szybko, że znikał gdzieś w ogródku zupełnie jak duch. Trzeba się było naszukać, żeby znaleźć miejsce, gdzie się zakopał albo gdzie się wspiął, bo potrafił się wdrapać na jakiś krzak lub powojnik - całkiem wysoko!

-No coś takiego! Zdziwiła się Chwila Wolna jak Żółw! - Wiesz, coś tym jest! Kiedy ludzie już się tak naczłapią w tych kapciach, naoglądają telewizji, najedzą, nagrają, to rzeczywiście jak ten żółw na słońcu zaczynają działać całkiem odrzutowo. Dzieci lecą na dwór. Grają w piłkę, aż pot kapie im z czoła jak wodospad! Mamy robią porządki, lepią pierogi, a tatusiowie reperują samochody. Naprawdę, zupełnie, jak żółw Twojej opowieści.

To może nazwiesz się Chwila Wolna jak Leniwiec- zaproponował Wojtek. -E tam, u nas wszyscy znają żółwie, niech tak już zostanie, odpowiedziała Chwila Wolna jak Żółw-Frazeologia ma swoje prawa. – Ok. Wojtek wziął piłkę i pędem pobiegł na plac zabaw:)


Zagadka na raz 

Gdy coś mu się nie spodoba,
Do skorupy się migiem chowa.

Rymowanka na raz

Od rana aż do wieczora,
Na wszystko jest pora:
Możesz tak jak strzała mknąć,
Możesz też jak żółw odsapnąć.

Bajka - Chwila Akuratna (Czas 11.)



Chwila Akuratna poprawiła porządnie wystrzyżone włosy. Spojrzała na swoje wyczyszczone buty i wyprasowaną koszulkę. Naprawdę świetnie wyglądała. Czuła się lekko i radośnie. W plecaku miała wszystkie prace domowe równiutko napisane i kolorowo narysowane. Szóstki po prostu murowane.

Szła wolnym, ale zdecydowanym krokiem do szkoły. Nie spieszyła się ani nie wlokła. Grzecznie mówiła Cześć! - znajomym i Dzień dobry. – dorosłym znajomym. W szkole była na czas. Mogła jeszcze wstąpić do biblioteki przed pierwszą lekcją. Kiedy  znalazła się pod swoją salą, zobaczyła Ekspresową. Pędziła jak szalona! Chwyciła plecak, wpadła do klasy i błyskawicznie opowiedziała  o   swoim   wczorajszym  odkryciu  wszystkim  wokół.

Akuratna niespodziewanie znalazła się znowu w chmurach. Spędzała tu większość czasu. Zawsze, gdy tylko udało jej się uporządkować czyjś dzień, a czasem świat, zjawiały się jak spod ziemi- Ekspresowa lub Wolna jak Żółw i musiała znikać. Wiedziała, że ostatecznie bez niej sobie nie poradzą, gdy już wszystko zakręcą, znowu BĘDZIE MUSIAŁA wkroczyć.


Zagadka na raz

Jeżeli przepraszasz, prosisz i dziękujesz,
Jeśli doceniasz, chwalisz, nie plotkujesz,
Wszyscy cię chętnie doceniają
I jak wtedy cię nazywają?

Rymowanka na raz 

Grzeczność i przyjaźń razem się uczyły,
Dobrym humorem wszystkich zaraziły.
Trudne zadania szybko rozwiązały,
Więc dużo czasu na zabawę miały.

Bajka- Chwila Ekspresowa (Czas 10.)




Było cichutko. Nie przejeżdżał żaden samochód ani motocykl, nawet rower srebrnym dzwonkiem nie mącił porannego spokoju. I wtedy jak co dzień pojawiła się ONA - Chwila Ekspresowa.

Nie wiadomo skąd na ulicy zmaterializowały się sznury kolorowych samochodów, a w każdym - dzieci z plecakami pełnymi planów na dziś i rodzice, którzy właśnie spóźniali się do pracy.

Wojtek też zbiegał błyskawicznie  po schodach. Dziś chyba z niczym nie zdąży, po drodze kończył śniadanie i wiedział, że przed nim miliony spraw. Przed domem coś jakby błysnęło mu w oczach albo raczej przed oczami. Tylko kurz wzbił się nad chodnikiem. Zatrzymał się i usłyszał głośne sapanie.

- Co się dzieje, może pomóc?zapytał schyloną, opierającą ręce na kolanach, zdyszaną, zieloną postać.
– Nie, nie, ja tak zawsze, bez końca….
- Może warto wolniej, posłuchać ptaków, iść pieszo, no albo na rowerze chociaż…
- E tam, tak to może Wolna, ja jestem Chwila Ekspresowa:)


Zagadka na raz

Może być do parzenia kawy,
Możesz nim dojechać do Warszawy,
Szybki list też tak się nazywa,
I praca domowa, gdy zabawa wzywa.


Rymowanka na raz

Szybko, migiem, błyskawicznie,
Pędem,  sprintem, energicznie.
Tak codziennie tysiąc rzeczy,
Musisz chyżo mieć na pieczy.

Bajka- Chwila Wakacyjna (Czas 9.)







Wakacyjna Chwila lubiła się przechwalać, że z nią wszystko płynie słodko, wolniutko, jak Chmurki po niebie w pogodny dzień. Opowiadała każdemu, kto chciał jej słuchać,  jak kołysze się na hamaku, wyleguje na gorącym piasku i niespiesznie delektuje się lodami we wszystkich smakach, bo ONA ma CZAS na to, żeby  wszystkich tych przepysznych smaków popróbować.

Wyjazdowa Chwila słuchała tych opowieści z uśmiechem i tylko kiwała głową. Wreszcie odezwała się, z pewnością osoby, która wie wszystko - NAPRAWDĘ. – Ty, Wakacyjna, to chyba z tęsknoty za Latem całkiem zapomniałaś, co się wyprawiało rok temu i dwa lata, i trzy, i cztery wcześniej…

Wakacyjna Chwila najpierw się zdziwiła, obruszyła nawet, a potem pochłonęła ją fala wspomnień. Rzeczywiście… Każdy chce, żeby była swobodna, wolniutka i rozkołysana. Jednak, gdy przychodzi co do czego, to ONA musi pędzić z walizkami do pociągu, spieszyć się na plażę, żeby zająć dobre miejsce na parawan, pocić się przy plażowej siatkówce, wystawać w kolejce po frytki i lody, pilnować dzieci, które są ruchliwe jak mrówki w mrowisku i na dodatek martwić się, że kieszonkowe znika błyskawicznie, jak torpeda nowej generacji – a  to wszystko w kółko! Każdego dnia! Każdego roku :(

 - Masz rację -szepnęła Wakacyjna do Wyjazdowej - chyba się niepoprawnie rozmarzyłam…

Zagadka na raz

Jest jak zupa posolone,
Faluje zawsze w Twoją stronę.
W głębinach wieloryby chowa,
Chcesz nad nie jechać wciąż od nowa.

Rymowanka na raz

Wakacje to magiczny czas.
Raz wlecze się,  to znowu goni nas.
Wszystkiego oczekiwać możesz,
W szalonej, letniej porze.

Bajka- Chwila Smutna (Czas 8.)





Smutna Chwila człapała wolno. Każdy jej krok gasił kolory i wyciszał radosne pokrzykiwania bawiących się dzieci. Ciągnęła za sobą Miśka, ale wcale na niego nie patrzyła, a on błyszczał radością, skrzył się przyjaźnią i emanował życzliwym ciepłem. Chciał coś powiedzieć, ale jego pluszowy głosik nie dolatywał do uszu Smutnej Chwili. A ta myślała ponuro: Cały tydzień… Calutki tydzień… Nikt tego nie wytrzyma… A Wróżka zniknęła. Zaraz rozpuszczę się we łzach! Zaraz roztopię się w deszczu… Zniknę:(

Nagle w ciszy coś jakby krzyknęło, ale co to? Smutna wolno spojrzała ku górze i… poraził ją radosny blask! I wtedy go usłyszała! - Nie potrzebujesz Wróżki Tysiąca Emocji! Sama możesz na powrót stać się Radosną Chwilą. Biegnij do BRAMY. Otwiera sięęęęęęęę!

No więc pobiegła! Uszka znowu sterczały, sukienka nabrała kolorów, a Misiek trafił w objęcia. Gdy stanęła przy Bramie, usłyszała cudowne, radosne świergoty i śmiechy wszystkich szczęśliwych Istot. To prawda! Wystarczy chcieć. Dziękuję Ci Misiu!


Rymowanka na raz


Na smutek przychylnie spojrzę,
jeśli przez chwilę
go tylko dojrzę.


Zagadka na raz


Czasem są jak grochy,
Czasem jak strumienie.
Oczka po nich błyszczą
I nos różowieje,
Za to, gdy się kończą,
Radośnie się śmiejesz.

Bajka - Chwila Radosna (Czas 7.)



Radosna Chwila zaczęła się wiercić na swoim foteliku. Jak długo można jechać! Chciała już wyskoczyć z samochodu i rzucić się na szyję ulubionym przyjaciołom! A tu dopiero połowa drogi! Wyjęła torebki ciasteczko od babci i zaczęła chrupać.

Właśnie wtedy to się stało! Najpierw jej ręka jakby zbladła. Potem zauważyła, że kolorowa sukienka straciła wszystkie grochy, a na koniec wydało jej się, że wisi w powietrzu, bo całkiem nie umiała dostrzec swoich stóp!

Kiedy głośno krzyknęła: - Ojojoj! Co się dzieje! Ojojoj! Zniknęła zupełnie! Tak! W powietrzu unosiło się tylko jej żałosne: Ojojoj! Ponieważ, na szczęście, wszystko widziała i czuła, dostrzegła nagły wir unoszonych do góry, przydrożnych, suchych liści. Nie minęła nawet sekunda, gdy w pędzącym samochodzie pojawiła się ONA! TAK! ONA - Wróżka Tysiąca Emocji!

Nowa pasażerka, nie czekając ani chwili, przeszła do rzeczy: 
Kto to widział, żeby Radosna Chwila tak marudziła. Nie zgadzam się na to! Za karę przez tydzień weźmiesz robotę Smutnej Chwili. Daję słowo, że zaraz stracisz chęć do marudzenia i każdy pejzaż za oknem, każda krasula nawet, wydadzą Ci się fascynujące!

Nie było sensu protestować. Dobrze chociaż, że niewidzialność przeszła jak kaszel. Mądra Radość po szkodzie!


Rymowanka na raz

Lubię radości jasne oczy.
Lubię, promienność jej warkoczy.
Po świecie za nią gonię
I od smuteczków stronię!

Zagadka na raz

Ona Cię uśmiecha!
Ona – to zawsze pociecha:)
Z rana wieczorem, w każdy czas,
Zapala szczęście w nas.