Gwiazdki wprost uwielbiały zimę.
Mogły płynąć po niebie jak na jakiejś paradzie albo przedstawieniu i widziało
je naprawdę mnóstwo ludzi! Nawet w wielkich miastach, które im wydawały się mrugającymi,
świecącymi nieustannie choinkami.
Najlepszymi przyjaciółkami gwiazdek były światełka
choinkowe. Wspaniale opowiadały różne historie, takie słodki i kolorowe, i miłe…
Kiedy niebo stawało się kołderką dla wieżowców, wiaterków
i ptaków podróżnych, gwiazdki układały się na najniższych chmurkach. Najdłuższymi
smugami ciepłego światła łaskotały światełka choinkowe i czekały grzecznie na
opowieści.
A było na co czekać. Na przykład Czerwone
Światełko miało dziś w kieszonce opowieść o kokardzie pani Kotki. Dostała ją od
Mikołaja, żeby wystroić się na święta. Zanim jednak święta zdążyły przydreptać
zdyszane, Kotka chciała sprawdzić, czy czasami jej ozdoba nie jest zrobiona z pysznej
szyneczki… Zaczęła ją drapać najpierw jednym pazurkiem, potem całą łapką, a na
koniec niczym młynek szarpała wszystkimi, ostrymi jak szpady, pazurkami, aż z kokardki został tylko kłębek
splątanych, czerwonych nitek. Gwiazdki i światełka zachichotały, ale pani Kotce
nie było do śmiechu. Nie dość, że kokardka okazała się niejadalna, to jeszcze
straciła ozdobę, w której na pewno wyglądałaby piękniej, niż pies CD w zielonej
obroży…
Zielone Światełko też było gotowe do opowieści. Gwiazdki lubiły
go słuchać, bo zawsze dostrzegało coś wyjątkowego. I dziś się nie zawiodły.
Otóż, Zielone kątem oka dostrzegło stojący na parapecie wielkiego okna, przepiękny kwiat
w aksamitnej, zielonej sukni z burzą białych płatków na delikatnej łodyżce.
Kwiat pochlipywał cichutko. Nie znosił zimy. Mało kto dostrzegał wtedy jego piękno.
Wszyscy zachwycali się choinką, ozdobami, a nawet ciasteczkami w kształcie
reniferów. Ale nie kwiatem o śnieżnych
płatkach... Zielone Światełko postanowiło
ruszyć z pomocą. Kiedy otworzyło się okno, przywołało wiaterek, który zdmuchnął
najpiękniejszą czerwoną bombkę z choinkowej gałązki i delikatnie ułożył ją na zielonej
sukni kwiatu. Ludzie od razu dostrzegli tę zmianę!
- Kto
wpadł na ten pomysł? – dopytywali się. Ależ piękny stroik będzie! I ustawili
kwiat na samym środku świątecznego stołu. Zielone Światełko puchło z dumy,
patrząc na kryształowe płatki, zieloną suknię i promienny uśmiech oświetlający
błyszczącą, czerwoną bombkę.
Każde
ze światełek ma co dnia nową, wspaniałą opowieść dla gwiazdek. Jeśli chcesz ich
posłuchać, musisz cichutko usiąść pod choinką, gdy za oknem mrugają gwiazdki i
na pewno dowiesz się, o czym opowie Złote Światełko:)