Pokazywanie postów oznaczonych etykietą parasole. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą parasole. Pokaż wszystkie posty

11 kwietnia, 2019

Bajka Parasoli (Jesienne bajki 7.)




Wyspa Parasolowa leżała na obrzeżach Archipelagu Jesiennych Wysp. Sąsiadowała z Wyspą Żabią, a od północy zbliżała się do Wyspy Deszczowej, należącej już do Archipelagu E-Wróżki. Mieszkańcy Wyspy Parasolowej oczekiwali, że wszyscy będą się do nich zwracać: -Czcigodni Parasolanie. W końcu nie byli przedmiotami, o których mówi się: parasole. Byli ISTOTAMI! I to nie byle jakimi! Współpracowali z Cyfryzatorem Koronnym, realizowali zadania wyznaczane im przez królewską parę, bez nich nic ważnego w Bajkanii nie mogło się wydarzyć. 

Parasolanie mieszkali w niezwykłych domach. Każdy z nich miał dach w kształcie płaskiej przeciwsłonecznej parasolki. Ich drewniane żebrowania wyglądały jak spódnice wirujących baletnic. Ściany miękko zaginały się w fale, w których słońce łagodnie bujało się jak na hamaku i można było przysiąc, że cały dom lekko kołysał się razem z nim. Owalne okna i pięknie rzeźbione, ciemnopurpurowe lub grafitowe drzwi błyszczały elegancko okuciami. Ściany były tłem dla bujnych jesiennych astrów, georginii i niedużych, późnych słoneczników, które hodowano na bukiety. Naręcza bladoróżowych suszek schły już na strychach powiązane w kipiące pęki. 

Kiedy patrzyło się na Wyspę Parasolową ze statku płynącego po Szafirowym Jeziorze lub z samolotu przelatującego nad Archipelagami, widziało się tylko kolorową, wcale nie jesienną, plamę barw. Miało się wrażenie, że to nie wyspa, a olbrzymi patchworkowy kocyk plażowy unoszony podmuchami Wiatrów E-Wróżki nad wodą. Było tak dlatego, że Parasolanie stanowili SOM, Specjalne Oddziały Maskujące. To właśnie One wraz z Cyfryzatorem Koronnym zapewniły maskowanie Kwiatowej Wyspy hologramami zegarów w czasie słynnego już Kongresu zwanego Ptasim. To one zawsze tworzą barwny ekran zasłaniający królewski dwór przed niebezpieczeństwami w czasie podróży archipelavią. Trudno się dziwić, że Parasolanie zwykły deszcz uważają za fraszkę, a tradycyjne, deszczowe parasole za dość prymitywne. 

Korzystając ze stałego maskowania wyspy, Malachitowy Król urządził sobie na niej składzik, co frustrowało szefową Parasoli- słynną Pasolę. Musiała ona bowiem zatrudniać cały oddział, żeby utrzymywał porządek w królewskich skarbach: narzędziach, pudłach z nie wiadomo czym; puszkach ze śrubkami lub kompletami opon na każdą pogodę, do ulubionych pojazdów Malachitowego Króla. Nikt nie chciał tej roboty, bo była bardzo mało wyczynowa i nikt o niej nie pisał w Szafirnecie. 

Marzeniem Każdego Parasolanina było dokonać wiekopomnego czynu i zostać celebrytą Archipelagów. Ta determinacja spędzała sen z powiek niejednemu bohaterowi. Zdarzało się, że dla sławy urządzali przedszkole dla małych Żabek z Żabiej Wyspy lub organizowali dla nich zawody w najdłuższych skokach. Małe Żabki nie miały pojęcia o prawdziwym celu tej aktywności Parasolan i po prostu ich uwielbiały. Zdarzało się, że ktoś z SOM naprawdę zyskiwał sławę, jak na przykład sławni zakochani Sol i Olka, którzy w czasie jednej z misji zupełnie przypadkiem, w czasie spacerów pod Księżycem, natknęli się na szpiega z Mrocznego Archipelagu. Ujęli go i odesłali na Wyspę Wyrzutków, a Królowa odznaczyła ich Orderami Walecznych Bajkan. Przed sławą nie było ucieczki. Sol i Olka musieli wziąć długi urlop i opuścić Parasolową Wyspę, aby odciągnąć od niej wścibskich paparazzo. Od tego czasu pragnienie sławy wśród dzielnych Parasolan, jakby nieco zmalało. 

Chodzą słuchy, że nawet ludzie zatrudniają Parasolan z SOM, jeśli potrzebują zorganizować tajne spotkania na szczycie. Niektórzy plotkują też, że Pasola wynajmuje Ziemianom cudowne, parasolowe domy, ale nikt, naprawdę nikt nie wiedział za ile i nikt nigdy nie widział żadnego z nich na wyspie. 

Królowa Archipelagu Jesiennych Wysp uwielbiała Parasolan, bo ich wyjątkowy, kolorowy świat zawsze poprawiał jej jesienny humor w tonacji sepii.