W pokoju było cichutko. Zabawki spały. odpoczywały po wieczornej zabawie. Tylko baletnica kręciła piruety do słodkich dźwięków pozytywki. Gdy Chrapusiowi w końcu przyśnił się wielki słój miodku, wybuchła jakaś kłótnia i miodek wyparował. Coś okropnego! Zabawki wpadły w popłoch. Przecież trzeba być miłym! Tu nikt się nie kłóci!
A jednak... Głosy
dobiegały z szafy na ubrania.
- Serio? Wy? Wy pójdziecie jutro z Natusią do przedszkola?
Nigdy!
- To oczywiste, że MY pójdziemy! Przecież Nati lubi różowy!
- Wcale nie, bo MY!
- Akurat! Nie macie szans!
I tak dalej… Pajacyk Senek uchylił białe drzwi szafy i
wszyscy ujrzeli dwie pary skłóconych rękawiczek. Różowe i Morelowe walczyły, o
zgrozo, nie tylko na słowa. Tarmosiły się, próbowały się wyrzucić wzajemnie z
szuflady i szarpały aplikacje rywalek. Zabawki zaniemówiły. Po dłuższej chwili rozległ się tubalny głos
Domku dla Lalek:
- Kłótnia nie ma sensu. Właśnie sprawdziłem prognozę pogody.
Jutro będzie +13, więc żadna z par nie wsunie się na śliczne rączki
Natusi. Zostaniecie w domu!
- Akurat! Na pewno zabierze nas ze sobą na …na wszelki wypadek…
- To pewnie byłoby możliwe – dodał Rożec – ale mama zawsze
ubiera Natusią stosownie do pogody, więc nie ma o czym dalej dyskutować.
- Jesteście okropni! – krzyknęły Różowe.
- I nieżyczliwi! Skoro tak, to nigdzie nie pójdziemy, nawet
jeśli będzie mróz! – dodały oburzone Morelowe.
- Ukryjemy się i nikt nas nie znajdzie! O!
- O! I koniec!
Chwyciły się za paluszki i zanurkowały w głąb szuflady.
Gąsienica parsknęła rozbawiona: - I do tego nie znają mamy!
Ona zawsze, ale to zawsze wszystko znajdzie i uporządkuje!
- Rozbawieni mieszkańcy dziecięcego pokoju śmiali się wesoło, aż odechciało im się spać, więc zaczęli planować nowe zabawy na popołudnie. Czuli, że jak co dzień będzie wspaniale!