- To wszystko przez Różowego! –
krzyknęła Zielona i rozpłakała się żałośnie w głos. Natychmiast do chórku dołączyły
pozostałe kolory! Cała tęcza po prosu, więc Pani Wiosna, widząc, że zaraz wszystkie
spłyną falą zmieszanego szaro-brązowego potoku, zawołała głosem słodkim jak
dźwięk polnych, szafirowych dzwonków:
- Ależ moje drogie, nic się nie
stało! Szybciutko wskakujcie na chmurkę! Nikt na pewno nie zauważył, że w
połowie marca łąki, pola i parki rozkwitły tysiącami barw! Wszystko, dobrze,
moje kochane! Nic się nie stało! Wracamy na Wiosenną Wyspę!
– Ufff… pomyślała Wiosna… Słabo
mi idzie w pocieszanki…
- Chyba się na nas jednak
gniewasz… - pisnął Liliowy, jakby słyszał myśli Wiosny.
- Bo my… bo słonko tak grzało… i
te ptaki… - jąkała się Lazurowa.
- Bo darły się jak w maju! Albo
nawet w lipcu! – dodał Pomarańczowy.
- No i my już tak bardzo
chciałyśmy wyruszyć na Ziemię, że gdy Turkusowy krzyknął: - Do dzieła dzielne
Kolory! – to my wszystkie - na chmurki - i w świat!
- To nie ja, a właściwie nie
tylko ja… - jąkał się Turkusowy – Złocisty też wołał: - Nadchodzimy! Patrzcie!
Wasze kochane kolory powracają! – więc ja też… też chciałem…
- No już dobrze, najważniejsze,
że ludzie nie zdążyli niczego zauważyć! No i niedługo rzeczywiście wyruszymy w
podróż na Ziemię! Wiem, jak bardzo na to czekacie i cieszę się, że lubicie swoje
zajęcia. – zakończyła sprawę Pani Wiosna.
I pewnie wszystko byłoby tak, jak
powiedziała, gdyby nie pewna mała i urocza Ziemianka – Natalia… Otóż, kiedy
spacerowała z rodzicami po parku, nagle spojrzała na lśniący staw i krzyknęła:
- Patrzcie! Patrzcie, szybko! O
tam! Ale cudownie, to na pewno Rożce wyczarowały! Tak, na pewno!
Rodzice spojrzeli na stawik i
zdumienie odebrało im mowę. Na jedną chwilę wszystko rozkwitło i zaszumiało
głaskane ciepłym wiaterkiem. Pachniały bzy, kołysały się tulipany w stu
barwach, a wokół uwijały się motyle… albo wróżki? Któż to wie! Mama nawet chwyciła
telefon i zrobiła zdjęcie, ale zapisała się tylko tęczowa smuga, jakby ktoś
zgarnął nagle wszystkie barwy i utkał z nich puszystą chmurkę:)
- Nastusia westchnęła: - Tam na
pewno były Rożce! Na pewno!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz