17 marca, 2025

Bajka wiosennych kolorów (Wiosenne bajki 5.)



- To wszystko przez Różowego! – krzyknęła Zielona i rozpłakała się żałośnie w głos. Natychmiast do chórku dołączyły pozostałe kolory! Cała tęcza po prosu, więc Pani Wiosna, widząc, że zaraz wszystkie spłyną falą zmieszanego szaro-brązowego potoku, zawołała głosem słodkim jak dźwięk polnych, szafirowych dzwonków:

- Ależ moje drogie, nic się nie stało! Szybciutko wskakujcie na chmurkę! Nikt na pewno nie zauważył, że w połowie marca łąki, pola i parki rozkwitły tysiącami barw! Wszystko, dobrze, moje kochane! Nic się nie stało! Wracamy na Wiosenną Wyspę!

– Ufff… pomyślała Wiosna… Słabo mi idzie w pocieszanki…

- Chyba się na nas jednak gniewasz… - pisnął Liliowy, jakby słyszał myśli Wiosny.

- Bo my… bo słonko tak grzało… i te ptaki… - jąkała się Lazurowa.

- Bo darły się jak w maju! Albo nawet w lipcu! – dodał Pomarańczowy.

- No i my już tak bardzo chciałyśmy wyruszyć na Ziemię, że gdy Turkusowy krzyknął: - Do dzieła dzielne Kolory! – to my wszystkie - na chmurki - i w świat!

- To nie ja, a właściwie nie tylko ja… - jąkał się Turkusowy – Złocisty też wołał: - Nadchodzimy! Patrzcie! Wasze kochane kolory powracają! – więc ja też… też chciałem…

- No już dobrze, najważniejsze, że ludzie nie zdążyli niczego zauważyć! No i niedługo rzeczywiście wyruszymy w podróż na Ziemię! Wiem, jak bardzo na to czekacie i cieszę się, że lubicie swoje zajęcia. – zakończyła sprawę Pani Wiosna.

I pewnie wszystko byłoby tak, jak powiedziała, gdyby nie pewna mała i urocza Ziemianka – Natalia… Otóż, kiedy spacerowała z rodzicami po parku, nagle spojrzała na lśniący staw i krzyknęła:

- Patrzcie! Patrzcie, szybko! O tam! Ale cudownie, to na pewno Rożce wyczarowały! Tak, na pewno!

Rodzice spojrzeli na stawik i zdumienie odebrało im mowę. Na jedną chwilę wszystko rozkwitło i zaszumiało głaskane ciepłym wiaterkiem. Pachniały bzy, kołysały się tulipany w stu barwach, a wokół uwijały się motyle… albo wróżki? Któż to wie! Mama nawet chwyciła telefon i zrobiła zdjęcie, ale zapisała się tylko tęczowa smuga, jakby ktoś zgarnął nagle wszystkie barwy i utkał z nich puszystą chmurkę:)

- Nastusia westchnęła: - Tam na pewno były Rożce! Na pewno!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz